Menu
Gildia Pióra na Patronite

Starość

Był człowiek stary
ale nie zniedołężniały
miał umysł ścisły
w nim posegregowane myśli
poukładany,
nie zniedołężniały
starości moja, rzekł z wieczora
jak dawniej moja żona
blisko mnie jesteś
jak cień , bądź anioła tchnienie
zrób sobie przerwę
daj mi pięć minut na wytchnienie
jeszcze tyle mam do zrobienia
siądź,że na stołku
pod drzwiami ,starości miła
niech trwa jak najdłużej
ta rozstania chwila
książkę napiszę, zrobię zakupy
by moje życie... nie było do dupy
brodę dziś zgolę
gładkim być wolę
gdy starość ze stołka zlezie
i w program dnia z powrotem wejdzie
rzeknę,że urok twój do mojego się umywa
nasz duet sprośnym czasem bywa
moje marudzenie wybawieniem nazywam
zatem w gniew nie popadaj
tylko ze mną poważnie pogadaj
bo życia mego niewiele zostało
co kiedyś stało ….się pogniewało
z impetem w gaciach się ułożyło
dobrze przynajmniej, że wciąż żyje
a nie jak coś martwego... gnije
uchylę jeszcze lampkę wina
na seans pójdę wieczorny, do kina
jak na starego grzyba przystało
siądę blisko dużego ekranu
wpół seansu wyjdę pomału
zawlekę stare kości do domu
i umrę po cichu
nie mówiąc nikomu
nie płacz nade mną starości moja
boś ani kochanka ,ani żona moja
a ty, co do tego wersu
znudzony dotrwałeś
zakończ to czytanie
i żyj tak, jak chciałeś

9500 wyświetleń
83 teksty
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!