Być poetą, to nie tylko przenosić piórem kolory duszy na kartkę utkaną ze wzruszeń… trzeba jeszcze uczynić to tak delikatnie by nikogo nie dotknąć a serca poruszyć…
Być poetą, to niekiedy zejść na dno ziemskiego piekła spędzić tam część swojego życia z samym diabłem się spotkać i nie dać zabić w sobie człowieka by móc z godnością do życia powrócić i uczyć jak wzajemnie się kochać…
Ten wiersz był tak delikatny jak dotyk skrzydeł motyla w porannym letnim słońcu. ;) Tylko z jednym, jedynym się nie zgadzam: Czasem trzeba kogoś dotknąć, by go czegoś nauczyć. Wszakże w delikatny, symboliczny sposób - jak Molier, piszący swe komedie - zmusić do refleksji nad sobą, swoim zachowaniem. :)
Ty Gerardzie jesteś Poetą nie tylko w pisarskim wymiarze, ale także i w postrzeganiu świata gdzie prym wiedzie dobro wedle zasad, którego postępujesz. A to czyniłoby Cię poetą życia nawet jeśli byś nie pisał a że posiadasz również dar wyrażania myśli strofami, to tylko dla nas czytelników wielka uciecha :) Pozdrawiam.