Po
białe chmury gotowe i zwarte
na powitanie
potem ujrzałem biały tron
ktoś obok powiedział to teraz twój dom
i po prawicy zasiadłem
i spojrzałem w lewo
w górze niebo otwarte rozlało poezję na mnie
łapałem słowa jak mannę
sączyłem każdą mądrość życiową
błagałem o więcej upojony radością
przepełniony do granic niespotykaną miłością
byłem bezpieczny i rad
nie mówiąc o tym nikomu
bo nie musiałem
byłem przecież w domu
Autor
2936 wyświetleń
14 tekstów
0 obserwujących