A jednak! Dłonią rozdrapaną przez ciernie I sercem, do szpiku strutym bezsilnością, Po zakazany kwiat kolejny raz sięgnę, Ze strachu przed tak mi bliską Samotnością.
Dusza wzruszy już tylko ramionami, Bo nie wierzy już w słuszność mojej walki Spuści głowę i obróci się na pięcie, Ostatni raz spojrzy po mnie i odejdzie.
Umysł płata figle, grymasząc jak dziecko, Kuszony szaleństwem gubi gdzieś rozsądek Stara się tłumaczyć, że nie jest mu lekko, 'Bezsilny' - bełkocze, po czym gubi wątek...