Witajcie perełki! Chcąc umilić wam południe polecam wam niezwykłą pieśń napisaną przez Jakowa Zacharewicza Szwedowa i Anatolija Grigoriewicza Nowikowa w 1940 roku. Nie znam języka radzieckiego, więc ciężko powiedzieć mi cokolwiek o tekście tego utworu. Wiem jedynie że tytuł mówi o mołdawskiej dziewczynie, o ciemnej karnacji i czarnych włosach. Najbardziej lubię tę pieśń w wykonaniu Chóru Aleksandrowa. Dowiedziałam się o niej stosunkowo niedawno, zafascynowana ideą równości i społeczeństwa pozbawionego wyzysku klasowego... Moja babcia Svetlana byłaby dumna, że pamiętam o swoich korzeniach. Tradycyjnie zachęcam was do przesłuchania tego niesamowitego dzieła. Tym razem nie napiszę mojego ulubionego fragmentu, gdyż jak już wspomniałam - język jest mi obcy, ale podam ulubiony moment (0:39-0:50). Postanowiłam także urozmaicić moje wpisy dodając moją ocenę dla danego utworu. Pozdrawiam i życzę wam wszystkim miłego dnia - Kobyła. https://youtu.be/WkgOyRHg7ws
Dziękuję za tę opinię. Wiem, że gust to sprawa indywidualna i wcale się nie przejmuję krytycznym podejściem ludzi do tej kwestii. Ja także lubię rosyjskie pieśni. Pozdrawiam K. Kobyła.
Uwielbiam rosyjskie pieśni, rosyjską poezję, rosyjską prozę lubię, choć bardzo wymagająca i kocham kino radzieckie. Polskim purystom i rusofilom Twoja propozycja może wydać się drażniąca, więc nie przejmuj się możliwymi krytycznymi uwagami, tak jak moją na przykład awersją do tatuaży.