Menu
Gildia Pióra na Patronite

***

Sylwia P.

Sylwia P.

Zobaczyła wiadomość w telefonie z informacją, by otworzyła drzwi, jednak do nich nie podeszła. Bała się sprawdzić kto do niej napisał. Postanowiła za to zaczaić się pod balkonowe okno. Tam zobaczyła jego wsiadającego do samochodu.

Takiego mężczyzny nie sposób zapomnieć. Burza loków niczym gniew Neptuna, pozostawione w nieładzie grzywy fal. W źrenicach zatopiony karmin przechodzący na obwodzie w gorzką czekoladę. Wąskie usta, jak linia horyzontu, łącząca zachodzące słońce z jego poświatą zatapianą w morzu. Delikatne palce silnych dłoni, na niejednej strunie czułości grające, aż melodia sama wpadała do ucha miło.
Szybko wyszła na balkon, machając ręką.

- Co tutaj robisz, zapraszam na chwilę. Spałeś w samochodzie?
- Spałem.
- Długo?
- Na razie jedną noc, co potem, się okaże.
- Jak to, dlaczego?
- Wygnała mnie ze swojego serca. Jestem bezdomny...
- Co przeskrobałeś?
- Właściwie to nic. Ale to długa historia. Chciałem zakończyć jej bieg, jednak jej ścieżki ciągle prowadzą w ślepe zaułki.
- Opowiesz, ale najpierw kawa.

Sylwia Pryga

40 784 wyświetlenia
285 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!