Menu
Gildia Pióra na Patronite

„Maska”

Inel

Inel

Zgodnie z obietnicą, specjalnie dla A. - czekam na Twój powrót niecierpliwie i mam nadzieję, że dość twórczo. ;]
_____________
Motto: „Niektóre twarze to nawarstwione maski.” (Aldona Różanek)
Muzyka: Zakk Wylde - „Suicide Note Pt 1”


Otwieram drzwi, wciąż jeszcze z przyklejonym do twarzy uśmiechem. Stawiam tylko jeden krok, który dla mnie wydaje się być skokiem na drugą stronę przepaści bez dna. Już tylko subtelny ruch dłonią, tak kurczowo zaciśniętą na klamce i oto jestem... Gdzie? W swoim świecie, ograniczonym czterema ścianami, sufitem i podłogą. Czasami zapominam, że muszę dzielić swoją przestrzeń z nieustępliwymi meblami, które, żywiąc ogromną urazę, odgrywają się na mnie, wymalowując na moim ciele barwne siniaki - znak, że znów nasze osobiste strefy zderzyły się tak boleśnie.
Opadam na miękki materac często tak nieprzyjaznego mi łóżka, które często bywa moim koloseum - tu staję oko w oko z własnymi słabościami, które odważnie wypełzają spod płaszcza ciemności bezsennych nocy. Z cichym westchnieniem ulgi zdejmuję maskę, pod którą ukrywam się poza moim azylem. Niechętnie zwlekam się z łóżka, kierując powłóczyste kroki w stronę popisanej czarnym markerem szafy. Maska "zadowolonej z życia nastolatki" zawisła między: "roześmianą, bezproblemową dziewczyną" a "odpowiedzialną i dojrzałą kobietą". Spojrzałam w najodleglejszy, zacieniony kąt szafy. Z dużą dozą niepewności sięgnęłam po jedną z moich masek, których dawno już nie zakładałam. Ostrożnie zdmuchnęłam pokrywający ją kurz, rozsyłając wokół siebie srebrzysty obłok, który wywołał nieprzyjemny skurcz oskrzeli. Odruchowo zaaplikowałam lek, spoglądając na obiekt, który trzymałam w drżących dłoniach. Przyjrzałam się jej uważnie i z przerażenia upuściłam na podłogę. Szczątki maski rozprysły się na drobniutki złoty pył, który zamigotał i znikł. Zamknąwszy z trzaskiem drewniane drzwiczki szafy, zsunęłam się po ich gładkiej tafli. Zgięte w kolanach nogi otoczyłam ramionami. Po bezbarwnych policzkach płynęły gorzkie łzy. Straciłam swoją prawdziwą twarz..
Kim teraz jestem? Człowiekiem bez twarzy. Za dnia w czerni cieniu przemykam, by przetrwać, a w nocy wpatruję się w gwiazdy, z księżycem rozprawiam o nicości. Z całego "ja" pozostał tylko niemy krzyk, upchnięty w bezdennych źrenicach i historia życia zapisana krwią, obijająca się w tęczówkach...
Lecz są chwile, gdy odrzucam maski wszystkie, stając twarzą w twarz z prawdziwym chaosem myśli i pustką emocji. Potem wpadam w ramiona przyjaznej Miłości, wypłakując ze łzami samą siebie, z kropel tych odradzając swą prawdziwą twarz i tylko wtedy jestem w prawdziwym Azylu...

22 631 wyświetleń
434 teksty
46 obserwujących
  • Inel

    12 November 2011, 21:08

    D., życie to jeden wielki absurd. Chaos sprzeczności, kontrastów. W niewiele wartości jeszcze wierzę, ale w miłość owszem - to mój Azyl. ;]
    Pozdrawiam ;)

  • Archangel_Marco

    12 November 2011, 21:01

    Pytanie jest jedno... czy możesz mieć azyl, nie wierząc w niego? Mimo, że styl jest bardzo ładny i finezyjny, przekaz bogaty i zawarto tu dużo emocji, to... nie wiem czemu, ale śmierdzi mi to jakąś emo-opowiastką... Mimo to, będę śledził Twoją twórczość.

  • Inel

    12 November 2011, 20:20

    Podzielam taki pogląd. ;]
    Oj, tak, czasami zazdroszczę dzieciom tego, że jeszcze nie zaznały, czym są właśnie owe maski. Szczerość - piękna sprawa. Deficytowy towar w dojrzałym życiu.

  • No_One_

    12 November 2011, 18:28


    Najważniejsze , że dla chłopaka nie jesteś , a inni to tam... ;)

    Uwielbiam dzieci za szczerość ,
    brak skrępowania w wyrażaniu siebie i swojego zdania ;)

  • Inel

    12 November 2011, 18:13

    Ten tekst może być nieodpowiedni dla niektórych czytelników.
  • No_One_

    12 November 2011, 17:13

    Ten tekst może być nieodpowiedni dla niektórych czytelników.
  • Inel

    12 November 2011, 15:59

    Hehe, nie no "aż taka stara" nie jestem :]
    Pewnie, a w końcu i tak umieramy w błogiej nieświadomości. ;)

  • No_One_

    12 November 2011, 15:57


    Być sobą uczymy się całe życie,
    a Ty znowu chyba aż tak stara nie jesteś ... chyba ;p

    Pozdrowienie zwrotne ;)

  • Inel

    12 November 2011, 15:51

    Moje jest już bezbarwne. Ale ale... Nauczę się jeszcze być sobą. ;]
    Klimat? Oj, tam, słowa, słowa, słowa, słowa... ;]
    Tak, A. - życie byłoby o wiele piękniejsze, gdybyśmy nigdy po te maski nie sięgali, bo nie zbrukalibyśmy własnego oblicza. Ale chyba w tym świecie się nie da tak po prostu ZAWSZE być sobą.
    Pozdrawiam ;)

  • No_One_

    12 November 2011, 15:03


    Potrafisz stworzyć taki klimat...
    Cóż ja tu będę mówić...
    Dostaniesz jeszcze cukrzycy od moich słów i będę
    Cię miała na sumieniu ;))

    Każdy człowiek ma kilka masek ,
    na określone sytuacje/momenty i dla różnych ludzi w życiu.
    Kiedyś po takich gwałtownych zmianach
    budzisz się i uświadamiasz sobie ,żę Ty to już nie Ty.
    Stajesz się podobna do nikogo.
    To są właśnie momenty w życiu , kiedy trzeba nauczyć
    się żyć bez maski, bez względu na to jak brzydkie jest
    oblicze pod nią.
    A ja akurat mam brzydkie ;)

    *Dziękuję Ci za dedykację ;)
    Specjalna dedykacja dla ... specjalnych ;))