Menu
Gildia Pióra na Patronite

Posłuchaj

anathematise

anathematise

Zamknij oczy. Choć na chwilę. Przymknij powieki, wycisz ten nieustannie szepczący głosik w twojej głowie i wsłuchaj się w otoczenie. Postaraj się sięgnąć słuchem tak daleko, jak jeszcze nigdy. Postaraj się uchwycić jak najwięcej dźwięków, spróbuj je rozpoznać. Wsłuchuj się uważnie w najdrobniejsze odgłosy, te, na które nigdy nie zwróciłbyś uwagi.

Zrób to teraz. Już. Nie żartuję. Zamknij oczy i nasłuchuj.

A teraz powiedz, co usłyszałeś? Rozmowę z sąsiedniego pokoju? Odgłos wiejącego wiatru, deszcz uderzający o szyby twoich okien? A może tykanie zegara? Pracujący komputer, muzykę, szum liści, brzęczenie muchy? Tak wiele rzeczy dotarło do twoich uszu, ale coś mi mówi, że nie przyszło Ci do głowy, żeby posłuchać samego siebie.
Czy kiedykolwiek próbowałeś usłyszeć bicie własnego serca? Wczuć się w jego rytm, poczuć pulsującą w tętnicach krew? Przecież to właśnie twoje życie. Płynna esencja, napędzająca każdy cal twojego ciała, zapewniająca ci egzystencję wśród tych wszystkich rzeczy, które przed chwilą usłyszałeś. Czy nie jest ogromnym przewinieniem to, iż zwracamy uwagę na wszystko wokół, a zapominamy o czymś tak oczywistym, jak istota życia?

Zamknij oczy jeszcze raz. Tym razem daję ci określone zadanie – posłuchaj swojego serca. Spróbuj teraz.

Trudne, prawda?
Cały szkopuł tkwi w tym, że używasz do tego wyłącznie uszu. Co z tego, że wytężasz słuch, skoro obiekt twoich poszukiwać znajduje się poza ich zasięgiem? Czystka biologia – to małżowiny uszne wychwytują falę dźwiękową, a nie dysponujesz umiejętnością zwrócenia ich do środka organizmu. A może się mylę? Coś mi się nie wydaje.
Tak więc, jak wysłuchać serca? Odpowiedź jest banalnie prosta. Słuchaj całym ciałem. Wycisz umysł, skup swoją uwagę na klatce piersiowej. Nie dotykaj jej, oczywiście! Nie idziemy na łatwiznę. Teraz musisz wyczuć te lekkie drżenia tuż pod żebrami, poczuć przepływające przez to miejsce ciepło. To nie tak, jakby w twoim organizmie odzywał się głośny dzwon. Łomotanie serca jest tak ciche, że niemal niezauważalne. A jednak nasze cordis ciągle bije, pompuje litry krwi, zapewniając nam ten czas, który i tak zdążymy zmarnować w trakcie życia.

Wsłuchajmy się więc w rytm jego pracy. Poznajmy jak nasz organizm codziennie walczy o przetrwanie. Zróbmy to teraz. Już.

Nie udało się? W takim razie jeszcze raz. I jeszcze. Masz dużo czasu.

Przynajmniej dopóki nie przestanie bić…

185 wyświetleń
11 tekstów
2 obserwujących
  • anathematise

    12 February 2013, 21:17

    Frut - to prawda, ja również nie nazwałabym tego opowiadaniem, ale nie jest też ani felietonem, ani dziennikiem, dlatego z braku wyboru wybrałam tę formę klasyfikacji. ; )

    Dziękuję za opinie.

  • Albert Jarus

    12 February 2013, 17:02

    tekst ciekawy, daje do myślenia...