Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga Donikąd- Wydawnictwo Zacisze - Marek (Fragment)(34)

Grażyna P.

Grażyna P.

- Wiem, gdzie to jest, wyszeptała jakby do siebie i zamilkła nie wiedząc co ma teraz powiedzieć. Po chwili, kiedy już ochłonęła, po tej niespodziewanej nowinie, usłyszała słowa łagodnie wypowiedziane przez Joannę.

- Moja droga, zaczniesz nowe życie. Zamieszkasz w Zgromadzeniu Sióstr Elżbietanek.
Słowa zabrzmiały w szpitalnym gabinecie, bardzo poważnie a zarazem dostojnie.
Dziewczyna poczuła się ważna. Dotarło do niej, że otrzymała przed chwilą prezent. ( Wielką paczkę, owiniętą kolorowym papierem w drobne kwiaty z ogromną czerwoną atłasową kokardą.
A w środku po rozwinięciu czekała ją, niesamowita niespodzianka. Spojrzała uważnie na tych obcych ludzi, którzy zadali sobie tyle trudu, żeby jej pomóc.
Nigdy nawet przez chwilę nie pomyślałaby, że będzie aż tak wiele zawdzięczać lekarzowi, temu tęgiemu, łysiejącemu mężczyźnie o dobrotliwym uśmiechu.
Potrafił na codziennym obchodzie, poświęcić każdą chwilę swojego cennego czasu, rozmawiając z nią i pytając o jej życie i przeszłość.
Polubiła też Joannę, tą szczupłą kobietę , niską, kruczowłosą, schludnie ubraną w białą bluzeczką i czarne spodnie. Która nie była od niej o wiele starsza(nie mogła mieć jeszcze trzydziestu lat)
,,A może tylko tak młodo wygląda- pomyślała Matylda"
W szpitalu nauczyła się medytować, oczyszczać organizm z toksyn, odstawiając substancje, od których była uzależniona.
Wyleczyła nie tylko ciało, również ,,zbolałą duszę". Z dnia na dzień otwierała się na siebie- samą.
W specjalnej sali, przygotowanej do tego typu ćwiczeń, siadała zazwyczaj na podłodze, ze skrzyżowanymi nogami i zamkniętymi oczami.
Słyszała dochodzącą spokojną muzykę z każdym wdechem i wydechem uwalniała się, doskonaliła zewnętrznie i wewnętrznie.
Zaufała Antoninie, pielęgniarce z powołania, która z miłością roztaczała nad nią opiekę. Niemłoda kobieta, ze zmarszczkami na twarzy, rudymi włosami, z ciepłym wyrazem oczu, starała się być czuła i dobra ( jak powinna być prawdziwa matka dla córki), chociaż nie łączyła ich więź krwi. Jednak kilkumiesięczne ,,obcowanie" sprawiło że czuły się sobie potrzebne.
Dziewczyna nie potrafiła ukryć wzruszenia.
- Jak mam Wam dziękować, nie wiem, czy zasłużyłam na to wszystko.
Wydusiła z siebie słowa połykając spływające po policzkach łzy.
- Uwierz mi , powiedziała Antonina. Zasłużyłaś na wszystko co najlepsze.
- Proszę mam dla Ciebie nowe ubranie, myślę że powinno pasować. Powiedziała teraz Joanna. Twoja dawna garderoba niestety została w hotelu, minęło sporo czasu, wątpię czy jest do odebrania. Na pewno ma nową właścicielkę.
- Może i dobrze, powiedziała Matylda.
- Komu w drogę, temu czas, powiedział lekarz ściskając jej dłoń podał w kopercie pieniądze.
- To na początek, życzę Ci wytrwałości w nowym miejscu, abyś odnalazła właściwą drogę.
-( Ciąg dalszy nastąpi)

3820 wyświetleń
48 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!