Menu
Gildia Pióra na Patronite

Próbuj dalej!

whyou

whyou

Wiedziała, że nie może tego zrobić. To -po pierwsze - było wbrew prawu. Po drugie, niebezpieczne, a po trzecie - głupie. Ale dzisiaj czuła się wyjątkowo marnie. Cały poprzedni tydzień skumulował się w jej głowie, tworząc burzę niekontrolowanych emocji i negatywnych uczuć. Chciała się ich pozbyć. Miała dość ciągłego złoszczenia się, nerwów, wytrąceń z równowagi. W zasadzie nie wiedziała, co ją tak codziennie przybijało. Po prostu nagle dotarł do niej brak wrażeń w jej życiu, nuda, brak sensu, monotonność. Nagle całe jej życie zrobiło się po prostu niepociągające i nieważne.

Właściwie ta chwila, gdy stała na chodniku, była... setną sekundy. Zanim weszła na ulicę, błysnęło jej mnóstwo myśli, mnóstwo ostrzeżeń i zagrożeń, ale je zignorowała. Chciała przejść przez ulicę. Wiedziała, że może poczekać, aż te auto przejedzie, ale... szczerze mówiąc, sama nie wie, dlaczego nie poczekała. Dlaczego wskoczyła na ulicę tuż przed autem.
Gdy kierowca zatrąbił, poczuła rozchodzącą się po jej ciele falę gorąca. Przyjemne to było, ale nie zatrzymała się. Szybkim krokiem, krokiem przybliżonym do biegu, przeleciała ulicę na drugą stronę, uspokajając tym rytm serca. Auto zwolniło tuż przed nią. Miała doprawdy szczęście. Po raz pierwszy w życiu miała szczęście, że kierowca zdążył zwolnić. Że zobaczył jak wyskakuje.
Naprawdę miała szczęście.
Stojąc już na drugiej stronie, poczuła się z jakiegoś powodu lepiej. Z początku nie dotarła do niej wielkość jej szczęścia, ale to się teraz nie liczyło. Liczyła się ta chwila ciepła. Ta chwila... ekscytacji, adrenaliny. Mogła zginąć. Mogła przecież zginąć! I podobało jej się to. Wyglądało to nawet tak, jakby pokazywała właśnie środkowego palca śmierci i mówiła "próbuj dalej!".
Uśmiechnęła się, wciąż odczuwając jak endorfiny zmieszane z adrenaliną zapełniają każdą komórkę jej ciała. Nagle cała ta monotonność jej znienawidzonego, nudnego życia, zrobiła się bledsza, zamazana tą jedną, krótką chwilą na ulicy. To było dla niej ważne. Ważne, bo wtedy dopiero poczuła, że naprawdę żyła. Coś się wydarzyło. No i w końcu dopisało jej szczęście. Ciekawe, ile jeszcze razy jej dopisze?
To będzie długi dzień.

7457 wyświetleń
85 tekstów
17 obserwujących
  • Albert Jarus

    8 March 2012, 13:28

    Niesamowicie urzeka mnie ta historii. Aż sam w dziwny sposób się do siebie uśmiechnąłem