Menu
Gildia Pióra na Patronite

Okno.

annacatherina

Widzę Ciebie. Idziesz spokojnie. I nawet się nie zachwiejesz, nawet przez chwilę. A przecież każda najmniejsza chwila, każdy ułamek sekundy miał być nasz. Tylko nasz.

Chwila. Co to za blondynka? Uśmiecha się do Ciebie. Podchodzi bliżej. Czemu ona do cholery podchodzi bliżej? Pocałowała Cię? Czy ona Cię pocałowała? Miarka się przebrała. Wychodzę. Nie, zostanę. Co ja zrobię? Co mam zrobić? Co ze sobą? Co ze wspomnieniami? A Twoje obietnice? Że na zawsze, że tak pięknie, że przed ołtarzem...
Nie mam siły. Coś mnie opuszcza, coś ulatuje ze mnie przecież. Może to ta miłość? Ta niby wielka, niby prawdziwa. A może to nadzieja. Ta cicha, która była ze mną przez ostatni miesiąc. Nadzieja, że kiedyś, gdy będę siedzieć na moim ulubionym fotelu, z nudną książką, udając że czytam, a naprawdę myśląc o Tobie- zapukasz. Albo nie. Wejdziesz po prostu. I mnie przytulisz. Że wrócisz. I pocałujesz. A teraz całujesz tę dziwaczną blondynkę.
Umarłam. Chciałabym.

1938 wyświetleń
23 teksty
4 obserwujących
  • Sheldonia

    3 February 2012, 18:40

    :(