Widywałam Jej szminkę na Twojej szyi. Wywąchiwałam Jej perfumy na Twoich koszulach. Wyczuwałam zdradę unoszącą się nad każdym oddechem, a za każdym Twoim słowem stało kłamstwo. I miałam tę świadomość, że nie jesteś tylko mój. I że tylko ja- jak do mnie mówiła to nie zawsze... nigdy to nie była prawda.Co za tym idzie morze łez wylałam i tysiące nocy nieprzespanych. Teraz tak myślę, że bym chciała, żeby ona mogła cierpieć i bać się. Bać się o stratę, o obojętność, o zdradę, którą chyba masz już we krwi. Zapomnijmy.
Pięknie piszesz...tak delikatnie tak po mojemu...literki zamieniasz w nuty i prowadzisz po pięciolinii wzruszeń ukazując cząstkę swojej duszy... Głupio mi...przeoczyłem Twoje opowiadania...ale przeczytam wszystkie...muszę :)