Menu
Gildia Pióra na Patronite

Magiczne bicie jego serca.

_Dzwoneczek_

_Dzwoneczek_

Trzęsłam się połykając łzy. Jego komplementy krępowały mój umysł, sprawiały, że się dusze i czuję obezwładniona, pozbawiona wolności. Mikołaj nigdy nie mówił o moich ustach czy oczach. Nie wychwalał ich po same niebiosa. Zawsze się śmiał, że piersi jeszcze urosną, bo przecież jestem jeszcze bardzo młoda, ale nawet takie, zupełnie maleńkie, mu wystarczają. Lubił moje usta, szyję i biust. Każdego dnia chciałam czuć jedynie jego dotyk.

Darek był aż nadto słodki. Zobaczył mnie na imprezie i wyobraził sobie coś, na co ja odpowiadałam stanowczo "Nie". Potrafił mi wysłać dwadzieścia wiadomości w ciągu dnia. Dowiadywałam się z nich czego on to beze mnie nie da rady zrobić i jak mu źle. Miałam tego dość, nie chciałam słyszeć już nic. W sercu miałam miejsce tylko dla Mikołaja, choć on nie szukał stałego związku. Chciał być wolnym człowiekiem. Szanowałam to i powiedziałam mu później już tylko raz, że bardzo go kocham. Stwierdził, że z czasem mi przejdzie.
Kiedy trzeciego dnia Darek nie dawał mi spokoju, resztkami sił wysłałam do przyjaciółki wiadomość i zapytałam ją, czy moje trzepiące się z niewyjaśnionych powodów ciało i nieumiejętność złapania oddechu, to objawy uświadomienia sobie kogo tak na prawdę kocham. Nie odpowiedziała. Może sama nie wiedziała albo nie chciała się tą wiedzą podzielić. W każdym razie ja nadal nie odnajdywałam spokoju, który był mi w tej chwili niezbędny. Mój płacz przerodził się w wycie. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tym momencie było uciec do wspomnień. Momentów związanych z najdroższym mi mężczyzną. One nie sprawiały bólu, były bliskie i ciepłe. Przed oczyma ukazał mi się duży pokoik gdzie na meblach stało akwarium z rybkami, a obok znajdował się wielki telewizor i stosunkowo duże łóżko, w którym pod pościelą zawsze było mi ciepło i bezpiecznie, a gdzieś niedaleko mnie miło biło jego serce. Pomogło. Zasnęłam w rytm bicia tego serca.
Rano wszystko było już w porządku. W ciągu dnia towarzyszył mi obraz mojego ukochanego, który mimo to, że był daleko i nie doceniał miłości jaką go darze, wiedział ile dla mnie znaczy i zawsze pozwalał mi na siebie liczyć. Wieczorem przytulił mnie mocno i dzięki temu nabrałam sił na kolejne dni.

18 386 wyświetleń
137 tekstów
2 obserwujących
  • _Dzwoneczek_

    10 March 2011, 18:59

    Najłatwiej, a zarazem najtrudniej pisać ukazując własne życie, ale moim zdaniem jest to pewnego rodzaju sztuka.

    Pozdrawiam ;)

  • Seneka 18

    10 March 2011, 07:48

    Przepiękne opowiadanie...miło się czyta słowa uczuciami pisane...