Menu
Gildia Pióra na Patronite
Opowiadanie Tekst dnia 9 July 2009

Jutro

eyesOFsoul

Stał tam od kilkudziesięciu minut, opierając się o parapet. Patrząc pusto w pejzaż, jaki widniał za oknem... Kilkanaście osób przeszło obok niego obojętnie. Tylko ona stała gdzieś z boku. Obserwowała go odkąd tutaj przyszedł. Zastanawiasz się zapewne, dlaczego nie podeszła? Bała się. Ogarnął ją niebywały strach, który paraliżował nie tylko ruchy, ale i głos. Wiedziała, że nie będzie wstanie go pocieszyć. Wy też byście nie potrafili. Oboje znaleźli się w sytuacji, w której trzeba wziąć odpowiedzialność. Nie tylko za czyny, ale i słowa. Nie tylko za siebie, ale i za drugiego człowieka. To jest ta magiczna granica, którą musieli przejść. Nie dlatego, że skończyli 18 lat. Lecz dlatego, że w wypadku samochodowym zginęli ich rodzice. Była nadzieja.. że tata przeżyje. Lecz... lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł na stole operacyjnym. Z lekarzem prowadzącym rozmawiał on. Widziała jak starszy mężczyzna współczująco patrzy na jej brata. W tej jednej chwili poczuła potrzebę ucieczki. Znalezienia się w domu, w którym czekają na nią rodzice. Nie chciała uwierzyć, że w jednym dniu straciła zarówno matkę jak i ojca. A teraz... bezradnie spoglądała na starszego brata, bojąc się zrobić krok w jego stronę. Między nimi nigdy nie było dobrze. On miał swoich kolegów. Swoje towarzystwo. A ona nadal gdzieś w duchu czuła się małą dziewczynką, która wolała beztroską zabawę lalkami, niż rozmawianie o polityce czy też planach przyszłościowych.
On zdawał sobie sprawę, że siostra na niego patrzy. Czuł jej wzrok na sobie. Nie musiał nawet spoglądać przez ramię, by sprawdzić, czy ma rację. Wiedział, że stoi tam samotnie, i nie wie co zrobić. On też nie wiedział. Od kilkudziesięciu minut starał stłumić się rozpacz, gniew... łzy. Musi przecież pokazać siostrze, że razem dadzą radę. Ale... trudno było uwierzyć mu w te słowa. Brzmiały tak banalnie. Całe jego życie zmieniło się w jednym dniu o 180 stopni. Wziął głęboki oddech. Ostatkiem sił postarał się o blady uśmiech na swej twarzy. Podszedł do siostry i objął ją. Wszystkie emocje, jakie kłębiły się od dłuższego czasu na szpitalnym korytarzu, znalazły ujście. Oboje zaczęli płakać. Płacz był pewnego rodzaju ukojeniem. Łzy, które spływały obojgu po twarzy wyrażały głęboki ból po stracie rodziców.
Oboje się bali, co przyniesie im jutro. Jednak wiedzieli, że mają siebie nawzajem. Tyle na razie im wystarczyło, by wrócić do pustego domu, w którym nie było już rodziców. A w którym ciągle czuć było ich obecność...

147 031 wyświetleń
1739 tekstów
256 obserwujących
  • ReckonerOfTime

    19 May 2010, 22:00

    Ja Cie nie próbuje zmienić;)

  • 19 May 2010, 21:56

    No dobra... :D
    Ograniczę się kiedyś ;) :D

  • ReckonerOfTime

    19 May 2010, 21:53

    No właśnie;p więc nie masz sie czym przejmować, że ktoś czasem popełnia błędy;). Ja tak samo jestem bardzo precyzyjny we wszystkim co robie, ale bez przesady;)

  • 19 May 2010, 21:45

    Dla Ciebie...
    Ja tam lubię mieć od jakiegoś czasu dopięty tekst na ostatni guzik.

    Chociaż, jak dziś czytałam opowiadanie, które wczoraj dodałam... To kilka zabiegów kosmetycznych by mu się przydało :D

  • ReckonerOfTime

    19 May 2010, 21:42

    No widzisz, człowiek całe życie się uczy;)

    ale mi to osobiście nie przeszkadza, czy ktoś daje dwie czy trzy kropki, ważny jest przekaż;)

  • 19 May 2010, 21:37

    Ehh... Kiedy ja to pisałam... :D
    Jeszcze nie wiedziałam, że 3 kropki to się nazywa wielokropek ;) :D

  • ReckonerOfTime

    19 May 2010, 21:30

    Żeby nie było ;)

  • 19 May 2010, 21:28

    Dlatego poprawiłam ;)

  • ReckonerOfTime

    19 May 2010, 21:26

    Ha ha :) nawet najlepszym się zdarza ;)

  • 19 May 2010, 21:24

    Dziękuję...

    Boże! Zawału dostaję... Widzę DWIE kropki :D