Menu
Gildia Pióra na Patronite

LIPCOWY OGRÓD 3

fyrfle

fyrfle

Przydomowy ogród, to nie tylko codzienne pławienie się w wielości kolorów zapachów i smaków. Aby one powstały, to trzeba włożyć serce, modlitwę i wiele pracy. I tak dzisiaj prace w naszym ogrodzie rozpocząłem od podlania pomidorów, ogórków i lilii gnojowicą z pokrzyw i liści czosnku. To bardzo dobry nawóz, jednocześnie będący biologicznym środkiem ochrony przeciw bakteriom i na przykład mszycom czy tarcznikom, ogólnie wzmacnia też rośliny.

Wylałem stare gnojowice i zaraz sporządziłem kolejne. W tym celu pozwalam sobie na dziki zakątek w północno-zachodniej jego części, w którym rośnie co chce. I rosną tam mniszki, jaskry, poziomki, pokrzywy, babki, poziomkówki, które są przepiękną ozdobą właśnie teraz oraz rosną tam maliny Polany, które dostarczają nam chwil codziennej radości podniebienia już od kilku dni.

Przedwczoraj wyrwaliśmy czosnek. Z powodu wielkiej wilgoci i zapowiadanych kolejnych wielkich opadów postanowiliśmy, aby dalej się nie męczył i po prostu nie zgnił. Był to trafiony pomysł, gdyż faktycznie stan główek był taki, że lada dzień rozpocząłby się proces gnilny. Dzisiaj trzeci słoneczny, ciepły i wietrzny dzień. Czosnek trochę wysechł, a wczoraj oddzieliłem główki od łodyg i dzisiaj łodygi trafiły do wiader i zostały zalane deszczówką, aby powstała ponownie gnojowica. Tak, zakupiliśmy zbiornik na deszczówkę. Bardzo się sprawdził. Kupimy kolejny.

Trzy dni temu oberwaliśmy kolejną partię grochu. Strąki włożyliśmy do lodówki. Dzisiaj zebrałem się i je wyłuskałem. Z miseczki ziarna do woreczka foliowego i do zamrażarki. Element zimowych zup warzywnych. Można powiedzieć, że groch bardzo sobie poradził w tej deszczowej aurze i częstych spadkach temperatury w nocy do kilku stopni. Można powiedzieć za Jezusem, że faktycznie trafił na dobry grunt, wiernych ogrodników i wydał naprawdę naprawdę z każdego ziarna plon stukrotny. Ponad dwumetrowe pnącza urosły z każdego ziarna, a ma nich wiele strąków od pięciu do dziewięciu ziaren zawierających. Część codziennie jemy przy pracach ogrodowych, a pozostałe obrywamy, łuskamy i mrozimy.

A łuskamy przeważnie w cudnej scenerii północno-wschodniego balkonu. Kiedyś pewien mądry bardzo człowiek pomyślał i przemyślał, po czym doszedł do wniosku, że czasy się zmieniają. Nie będzie potrzebny przykuchenny magazynek, a dobrym będzie balkon, gdzie będzie cień i będzie można na nim odpoczywać, pić kawę, jeść obiady i wieczorem latem w ciepłe gwiaździste wieczory wypić lampkę czerwonego cabernet saugwinon. Poprosił projektanta o zmianę tego elementu domu. Genialna decyzja.

Siedząc na balkonie i łuskając groch, przyglądam się i przysłuchuję temu co dzieje się kilka metrów przed moimi zmysłami, a tam na jodle koreańskiej, którą po wierzchołek prawie opanował winobluszcz trwa oblężenie pszczół, jakby się wyroiły. Winobluszcz kwitnie teraz, a jest jedną z najbardziej miododajnych roślin, stąd tak wielką atencją darzą jego baldachowate kwiatostany pszczoły, trzmiele, muchy? motyle i błonkówki - bardzo to kolorowe towarzystwo i głośne, a mi przynoszące ukojenie. Bluszcz przypełzał po procie od sąsiada i gdybyśmy nie temperowali jego zapędów, to już dawno oplutłby swoimi lianami całość ogrodzenia sporego przecież ogrodu.

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!