Po szpitalnym korytarzu, z dużym hałasem przepchano łóżko z ofiarą wypadku. Pod drzwiami do gabinetu, wciąż niewzruszenie siedziała para. W końcu nad futryną zapaliło się zielone światełko z napisem – WEJŚĆ. W środku znajdował się fotel z pozoru podobny do dentystycznego ale ten na szczęście nie miał podejrzanych narzędzi, mogących uszkodzić dziąsła. Kobieta instynktownie rozsiadła się wygodnie w fotelu a mężczyzna stanął tuż obok. Po chwili do gabinetu weszła pani doktor, która odpaliła monitorek i prysnęła zimnym żelem po brzuchu kobiety. Z zaciśniętymi zwieraczami przemówił mężczyzna: - i co ? - widzę – odrzekła z namysłem lekarka – widzę maleńki płód. - mamy dzidziusia ! Cały pokój wypełniła radość a na szybach skropliły się łzy szczęścia.
(trzy lata wcześniej)
Po szpitalnym korytarzu, z dużym hałasem przepchano łóżko z szesnastoletnim chłopakiem po zapaści alkoholowej. Pod drzwiami gabinetu, wciąż niewzruszenie siedziała para. W końcu nad futryną zapaliło się zielone światełko z napisem – WEJŚĆ. W środku znajdował się fotel z pozoru podobny do dentystycznego ale ten na szczęście nie miał podejrzanych narzędzi, mogących uszkodzić dziąsła. Kobieta niepewnie rozsiadła się w fotelu a mężczyzna stanął tuż obok. Po chwili do gabinetu weszła pani doktor, która odpaliła minitorek i prysnęła zimnym żelem po brzuchu kobiety. Z zaciśniętymi zwieraczami przemówił mężczyzna: - i co ? - widzę – odrzekła z namysłem lekarka – widzę maleńki płód. - k*rwa ! - pozbądźmy się tego pasożyta ! Cały pokój wypełniła przemoc a na kiblu pojawiła się krew.
W tym momencie, narrator powinien podsumować opowiadanie. Niestety jest zażenowany.