Piątek 26.11.2021 15:48 To był pracowity czas, próbując uporać się z problemami, być może i ze stanem zwątpienia, który towarzyszył jej od paru lat, jak tylko, go poznała, zaczęła jeszcze aktywniej spędzać czas. Postanowiła, że każdego dnia będzie spacerować, biegać i tak czyni do dnia dzisiejszego.
Podczas jednej z przerw nie mogła nadziwić się, że tyle cudownych momentów, chwil pełnych uroku przechodzi ludziom obok nosa. Poczuła tęsknotę za Nim... Gdy zapatrzyła się w puchową biel chmur odbijających się w tafli wody, uświadomiła sobie, że kochać potrafi jak nikt... Smutek tylko wywołała myśl, że Jego nie było obok, że nie mógł z nią dzielić tego piękna, którego Ona doświadczała spacerując. Teraz Ona dzieli się ze światem widokami. Przecież to, że w danej chwili się nie widzieli i nie zobaczą się pewnie prędko...nie zmienia faktu, że się kochają... Można kochać nie widząc, można... Tak jak można kochać na odległość. Tego była pewna... Cisza ukołysała jej serce, tylko ptak poczuł jej obecność. Dając znak, że on tu jest lub, że to jest jego teren i Ona musi uważać... To była chwila, wziąwszy kilka głębszych oddechów, zerkając ostatni raz w taflę wody i dziękując Temu u góry, za te widoki. Ruszyła w dalszą drogę, wiedząc, że nie jest sama...w myślach zawsze go miała.