Menu
Gildia Pióra na Patronite

mikroopowiadanie osiemdziesiąte szóste

Pan dyrektor szedł z panią Leną i w przejściu postanowił przepuścić idące z naprzeciwka panie Lidię i Liliannę, które jednak zatrzymały się i obie zaczęły na w pół idiotycznie rechotać się i w pomiędzy rechocie prosić by to pan dyrektor przeszedł pierwszy. Pani Lena nie wytrzymała i ruszyła przed siebie, na chwilę zatrzymując się przed obiema kretynkami i mówiąc - ja jestem samotna, ale nie tak bardzo osamotniona jak wy w swoich małżeństwach, bo tak mizdrzycie się do pana dyrektora, że widać, że wasze związki, to już tylko gruzowiska i cmentarzyska, pełne rocznic ślubu odliczanych rok po roku do zgorzkniałej śmierci w pragnieniu czułości.

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!