Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dwa światy

Sheldonia

Sheldonia

Ona
O Boże! Jak romantycznie! Zaproponował mi, że pojedziemy nad wodę. Zgodziłam się niemal od razu, w końcu poczułam, że mu na mnie zależy. Och, jest taki cudowny! I nie mogę zaprzeczyć, że przystojny. Co prawda jest środek zimy, ale nie jedziemy tam żeby się kąpać. Zawiózł mnie nad zalew, abyśmy mogli razem patrzeć na mieniącą się w słońcu wodę, na kaczki. Żeby mógł mnie przytulać, kiedy będę mówiła, że jest mi zimno. W końcu jesteśmy sami i nikt nam nie będzie przeszkadzał. Jest on, czego mi więcej potrzeba do szczęścia. Zimno trochę w tym aucie, ale wygodnie i ciepło, a widok przez przednią szybę taki piękny. Gdzieś przy brzegu widzę dwóch wędkarzy, ale nie widzę, żeby połów się udał. W sumie, dla samego widoku warto tu przyjechać pod przykrywką wędkowania. Położył rękę na mym kolanie i obrócił się na siedzeniu w moją stronę. Trochę mało tu miejsca, ale ważne, że jesteśmy sami. Będziemy mogli w spokoju porozmawiać… Może w tak romantycznych okolicznościach nawet porozmawiamy o nas. W końcu spotykamy się od dwóch miesięcy, całowaliśmy się też sporo, a to chyba coś znaczy. Niby nic nie wspominał o „nas”, ale to pewnie dlatego, że nie chce mnie przestraszyć, albo sam się boi. Wszak miłość potężnym uczuciem jest, a wobec jej ogromu człowiek czuje się taki malutki. Na pewno dziś powie, że kocha… Wprost to czuję. Na żadnym wcześniejszym spotkaniu nie było takiej atmosfery jak teraz. Widzę jak ta jeszcze nienazwana miłość bije z jego oczu, które patrzą na moje usta. Chce mnie pocałować! Ach, w końcu, w ko…
Ummm... Jego usta są takie smaczne. Tak świetnie całuje, a jego język wręcz tańczy z moim językiem. Wstydzę się sama przed samą sobą, że o tym pomyślałam, ale… musi być dobry i w innych rzeczach, które także robi się językiem. Spokojnie, bo jeszcze zauważy, że się czerwienie. Poza tym, o czym ja myślę… Takie rzeczy to dopiero za rok może, jak się bardziej poznamy. Jak oboje będziemy pewni, wszak to jest poważna decyzja. Jestem jeszcze dziewicą, on pewnie też nie ma doświadczenia w tych sprawach, bo nie wspominał, że miał jakiś poważny związek wcześniej. Aj, będzie tak romantycznie: świece, płatki róż, muzyka Bryan’a Adams’a i nasz pierwszy raz ogólnie i ze sobą… Nie umiem się już doczekać!
Wtulam się w niego, jednak jego gruba kurtka sprawia, że czuję się jakbym przytulała worek ziemniaków. Postanawiam więc ją odpiąć, następnie wsuwam dłonie pod jego koszulę, którą najpierw muszę wyjąć z jego czarnych spodni. Widzę, że jest zadowolony. Ach, rumieni się. Mam nadzieję, że nie przesadziłam z tym dotykiem. Przecież jak dotąd byliśmy na etapie całowania. Co prawda całował mnie w różnych miejscach, nie mniej jednak było to tylko całowanie. A co jeśli uzna mnie za jakąś napaloną wariatkę? Lepiej je wyjmę. Gdy próbuję wysunąć dłonie spod koszuli, on zatrzymuje je na wypukłości w okolicach swojego krocza. Po chwili rozpina rozporek, grzebie tam chwilę, następnie wyciąga coś dziwnego na wierzch. Moment… Czy to jest!? Ogarnęła mnie panika… Nigdy jeszcze nie widziałam penisa. A więc to tak… Ale czemu on to teraz zrobił? Chyba nie myśli, że…
- No chodź, kochanie… - Szepce zachęcająco.
„Kochanie”? O Boże! Tak się mówi do kogoś kogo się kocha! On mnie kocha. Skoro tak… Skoro się kochamy, to chyba nie ma znaczenia czy będziemy uprawiać seks dzisiaj czy za rok. A on tak świetnie całuje po szyi, że ja już nie mam wątpliwości: to dziś! Co prawda bez świec i muzyki, ale za to z kaczkami na wodzie za oknem…

On
Była taka chętna. Nie zdążyłem nawet dobrze zaparkować auta, a już praktycznie rozkładała nogi. Miałem już dość tego naszego udawania, że chodzi o coś więcej. W końcu przeszliśmy do konkretów. Gdy tylko zaproponowałem jej seks w aucie (nie wprost, ale widziałem w jej błyszczących oczach, że wie, o co mi chodzi) od razu się zgodziła. Więc pojechaliśmy. Nawet załapaliśmy się na zachód słońca nad wodą, co pewnie jakiś nawiedzony romantyk uznałby za urocze. Udawała taką nieśmiałą. Zaczęła od gładzenia mnie po klatce piersiowej pod koszulą. Szczerze mówiąc, nie była zbyt piękna. Ale nie wyglądała na głupią, a ja od roku żadnej nie zaliczyłem… Więc właściwie w takim akcie desperacji każda jest dobra. W sumie układ jest prosty, nie będę jej później musiał nic tłumaczyć. Chodzi tylko o seks. Dobrze, że się domyśliła o co mi chodzi z tym odosobnionym miejscem w aucie i od razu wzięła się do roboty. Generalnie nie liczyłem na to, że dojdzie do seksu. Myślałem, że wymięknie. A tu się okazało, że od razu woli przejść do rzeczy. Ucieszyłem się, że obydwoje chcemy tego samego i nie muszę jej bajerować świeczkami i innymi duperelami, żeby zaciągnąć ją do łóżka…

Wniosek oficjalny: To co dla ciebie jest oczywiste, nie jest równoznaczne z tym, że jest równie oczywiste dla kogoś innego…

Wniosek nieoficjalny: Kobiety są naiwne.

4848 wyświetleń
120 tekstów
43 obserwujących
  • Sheldonia

    11 February 2012, 19:52

    Dziękuję;)

  • Meteora

    11 February 2012, 16:50

    Rozbrajające opowiadanie, naprawdę świetne :D

  • Przemio

    6 February 2012, 18:27

    za dużo kombinujesz ; D w sumie to dobrze ale trzeba uważać co się przy Tobie mówi ; p

  • Sheldonia

    6 February 2012, 18:09

    Przecież to jest prawda, ze niektóre kobiety są do bólu naiwne. Ale jako że sama należę do grona kobiet (nie tych naiwnych, bo mam dobrze rozwinięty zmysł obserwacji), jest to wniosek nieoficjalny ;D

  • Sheldonia

    6 February 2012, 18:07

    Przemku, ależ dlaczego miałbyś się mnie bać?:)

  • Przemio

    6 February 2012, 17:18

    niebywałe, że napisała to kobieta ; ) z takim tokiem myślenia, zaczynam się Ciebie bać ; D

    "Po chwili rozpina rozporek, grzebie tam chwilę, następnie wyciąga coś dziwnego na wierzch" ; D

    pozdrawiam : ]

  • Canaletta

    6 February 2012, 16:14

    I jak tu wierzyć w prawdziwą miłość? Ach ci faceci, ach te kobiety...
    Opowiadanie świetne, ukazałaś te dwa światy idealnie.

  • Albert Jarus

    6 February 2012, 13:15

    I tu jest ten ból "różnica w myśleniu"- ludzie powinni rozmawiać, nie byłoby tyle niedomówień. Szkoda.

  • Sheldonia

    6 February 2012, 09:59

    Jakbyś napisał, że laski są puszczalskie i lecą na kasę, to zgodziłabym się z Tobą w 100%, bo takich nie brakuje;)
    Ale, jak zauważyłeś, chodziło o różnicę w myśleniu po prostu. Nawet nie tylko między facetem a kobietą, między wieloma ludźmi dochodzi do takiego rozmijania się.
    Pozdrawiam:)

  • Albert Jarus

    5 February 2012, 21:32

    No chyba się pogniewam. Równie dobrze mógłbym napisać że laski są puszczalskie i leca na kasę. Choć rozumiem, że chodził o sens, a nie kwestię facet baba.
    Opowiadanie fajne, usmiałem sie.