Menu
Gildia Pióra na Patronite

Cienie i blaski rozdz. 52

Victoria Angel

Victoria Angel

Obydwaj mężczyźni wypili pół litra, atmosfera się jeszcze bardziej rozluźniła.
Jagodzie nie było do śmiechu. Jednak noc upłynęła jej spokojnie. Słyszała tylko co jakiś czas, jak ktoś wchodził i wychodził do łazienki.
Rano matka zagadnęła córkę:
— Przez całą noc Dobromir wychodził często za potrzebą. Co mu się stało?
Jagoda wzruszyła ramionami. Domyślała się, że powodem mógł być silny ból w kroczu, jaki mu zadała w obronie własnej – nie mając innego wyjścia – przez to, że Dobromir w ogóle nie reagował na żadne jej prośby, ostrzeżenia i łzy.
- Co mnie to obchodzi — odburknęła cicho.
A dobrze mu tak — pomyślała w duchu. Zrobiłaby jeszcze raz to samo, gdyby doprowadził ją do ostateczności. Jeszcze dzwoniły jej w uszach słowa i ton głosu, w jakim mówił do niej: „Słowo "nie" w ustach kobiety znaczy "tak”.
To, że była dla niego niedostępna od razu mu zaimponowało i jeszcze bardziej pobudziło go do tego, aby Jagodę posiąść, mieć na własność.
Dobromir akurat zerwał się zaspany, wyszedł z pokoju i zaczął zakładać kurtkę.
- Zjedz śniadanie, napij się kawy lub herbaty. Jeszcze masz czas — zaproponowała mu matka Jagody.
- Nie jestem głodny, muszę lecieć. I tak nadużyłem państwa gościnności. Bardzo dziękuję za gościnę — odparł, wychodząc i zamykając za sobą drzwi.
Jagoda odetchnęła z ulgą. Udało się. Dziewczyna podświadomie zdawała sobie sprawę, że musi zachować kamienną twarz, bo od poniedziałku idzie do pracy, chce czy nie chce, będzie musiała widywać Dobromira codziennie. Jej rodzice byli pod wrażeniem. Przystojny, postawny, szarmancki brunet.
Chociaż był kawalerem z odzysku i na swoim koncie miał porachunki z prawem, to i tak bardzo zaimponował rodzicom tym, że zwrócił Jagodzie zgubioną srebrną bransoletkę z „Pandory”. Jednak ich córka poznała prawdziwe oblicze typa spod ciemnej gwiazdy. I nie wierzyła w jego dobre intencje.

Dobromir nie nachodził Jagody nigdy więcej. Codziennie po przyjściu do pracy, czekał na nią bukiet kwiatów od tajemniczego wielbiciela. Po całym zajściu, jakie ją spotkało ze strony Dobromira, poprosiła szefową, żeby zgodziła się na to, aby mogła być tylko damską fryzjerką. Po powrocie z salonu fryzjerskiego rodzice coraz częściej dopytywali się Jagody, czy jeszcze się spotyka z Dobromirem, kiedy go ponownie przyprowadzi do domu.
W końcu Jagoda odważyła się i nawiązując rozmowę z matką na temat Dobromira, powiedziała:
— Nie sądzę, aby ten facet był odpowiednim kandydatem dla mnie na męża. Jest ode mnie dwanaście lat starszy. Między nami jest zbyt duża różnica wieku. Ledwie po trzydziestce, a już rozwiedziony i jeszcze ta odsiadka w więzieniu za podrabianie dokumentów... Czy nie zasługuję na kogoś lepszego? Poza tym mam dopiero dwadzieścia jeden lat.
- Fakt, jest rozwodnikiem, ale nie ma dzieci z pierwszego małżeństwa. A różnica wieku to kwestia przyzwyczajenia — przekonywała ją matka.
- Mam czas, mamo, do czterdziestki na pewno zdążę wyjść za mąż — Jagoda uśmiechnęła się, nadrabiając dobrą miną.

94 428 wyświetleń
914 tekstów
21 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!