Menu
Gildia Pióra na Patronite

,,Z pamiętnika dojrzałej kobiety".

sztejer

Nazywam się Oliwia. Jestem wysoką, postawną kobietą, której niedługo stuknie trzeci krzyżyk. Na dworze jest ciemna, głęboka i głucha noc. a ja siedzę w swoim ulubionym bujanym fotelu i wpatruję na mój ulubiony kominek.

Myślami wracam do wydarzeń, które miały miejsce dwa i pół roku temu. W ostatnim czasie moje życie pełne było niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wszystko, przez co przeszłam w ostatnich miesiącach wielu może wydać się nieprawdopodobne,
a jednak.
Macieja poznałam na ostatnim roku studiów. Był adiunktem na Wydziale Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Specjalizował się w tematyce dotyczącej ochrony informacji niejawnych. Choć był jakieś 10 lat starszy nie odczuwałam tej różnicy wieku, jaka była pomiędzy nami. Początkowo spotykaliśmy się u niego w gabinecie na konsultacjach
w sprawie konspektu pracy. Po kilku spotkaniach Maciej zdecydował się zaprosić mnie do wytwornej kawiarni na Nowym Świecie.
Maciek był wysokim szczupłym blondynem. Pociągało mnie w nim jego poczucie humoru oraz dowcip. Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Po dwóch miesiącach znajomości wprowadziłam się do niego. Maciej odziedziczył po swojej zmarłej babci wspaniały, duży dom znajdujący się na przedmieściach Warszawy.
Po kilku miesiącach szukania pracy zostałam zatrudniona w MSW w Biurze Ochrony Informacji niejawnych. Praca w ww. instytucji dawała mi wiele satysfakcji i radości. Wszystko zaczynało się układać, a ja czułam się szczęśliwa i spełniona jako kobieta. Do tego elastyczne godziny pracy, czy można chcieć czegoś więcej.
Niestety jeden dzień wywrócił całe moje życie o 360 stopni. Choć od tamtego czasu minęło już kilka miesięcy, wciąż wydaje mi się, że było to wczoraj.
Wracałam z pracy, było około godziny 15. Postanowiłam, że wrócę wcześniej do domu, żeby zrobić mojemu ukochanemu niespodziankę. Otworzyłam kluczem furtkę
i skierowałam się do mieszkania. Na parterze nie było nikogo, więc skierowałam się na górę do naszej sypialni. To co tam ujrzałam było dla mnie jak bolesne ukłucie, jakby ktoś wbił
w moje serce ostry nóż. Zastałam mojego ukochanego baraszkującego w łóżku z inną kobietą. Kiedy Maciej ujrzał mnie w drzwiach natychmiast ruszył w moją stronę
- Oliwko, ja Ci to wszystko wytłumaczę, to nie jest tak jak myślisz ! - krzyczał błagalnie Maciej.
Nie chciałam go słuchać. Jak najszybciej chciałam wybiec stamtąd. Kiedy złapał mnie za rękaw i zaczął patrzeć na mnie tym swoim błagalnym spojrzeniem, z całej siły kopnęłam go w krocze. Wybiegłam stamtąd z płaczem. Opuszczając to przeklęte miejsce, mogłam jeszcze usłyszeć kłótnie kochanków, której finałem było spoliczkowanie tego pieprzonego lowelasa. Tak to jest z facetami. Najpierw każdy się wdzięczy, obsypuje Cię czułymi słówkami, prawi Ci komplementy typu ,,...ale masz delikatną cerę, w dotyku milszą od puchu łabędziego". A jak się pojawi na horyzoncie jakaś biuściasta laska, to krew przestaje dopływać do mózgu i do akcji wkracza ich długi, nabrzmiały miecz.
Po tym wydarzeniu, długo nie mogłam dojść do siebie. Przez kilka miesięcy mieszkałam u mojej przyjaciółki Anity. Była ona dla mnie największym wsparciem w tych trudnych chwilach. Żeby nie zatracić się całkiem, rzuciłam się w wir pracy. Niestety nie byłam tak efektywna jak na początku o czym dosadnie poinformował mnie mój Naczelnik Jakub Skórzewski. ,,Skóra" bo tak na niego mówili znajomi z pracy był zatwardziałym kawalerem. Facet był dobrze po czterdziestce, dosyć wysoki z lekką nadwagą. Od kilku lat nosił bujną brązową brodę. Jakub w specyficzny sposób traktował kobiety. Znajomi mówili, że wszystkiemu winien był zawód miłosny jaki przeżył kilkanaście lat temu. Od tego czasu ogrodził się murem na bliższe relacje damsko - męskie. Przez takie podejście często wyżywał się na młodszych pracowniczkach kancelarii, które nie były efektywne.
Kiedy siedziałam nad stertą papierów do pokoju zapukał Naczelnik
- Oliwia - za 5 minut chcę Cię widzieć w swoim gabinecie ! - powiedział ze zgrozą Jakub.
Wiedziałam, że nie będzie to przyjemna rozmowa. Po wejściu do gabinetu ta sama procedura. "Proszę niech pani wygodnie usiądzie, a potem litania i uwagi"
- Oliwia co się z Tobą dzieje ?! Widzę, że w ostatnim czasie wyraźnie obniżyłaś loty. Już od trzech tygodni nie mogę się doprosić o raport dot. osób którym odmówiono wydania poświadczenia bezpieczeństwa o klauzuli ,,poufne".
- Rozumiem Panie Naczelniku, ale wie Pan sprawy rodzinne, ogólne problemy
- Nie interesuje mnie to - powiedział ze zgrozą Jakub - Albo to się zmieni, albo zacznij szukać sobie innej posady. Wiele osób marzy o takim stanowisku.
No tak. Służba cywilna rządzi się swoimi prawami. Zatrudnią po znajomości jakiegoś "zielonego młokosa" a Ty potem martw się czy starczy Ci do końca miesiąca na godziwe życie
Z podkulonym ogonem wróciłam do domu do mojej przyjaciółki. Przy lampce wina obgadałyśmy moje problemy. W końcu Anita wypowiedziała do mnie następujące słowa
- Oliwka, musisz coś zmienić w swoim życiu. Nie możesz ciągle użalać się nad swoim życiem. Twój nastrój odbija się na pracy i dalszym życiu. Powinnaś wyjść z domu, do ludzi.
- Naprawdę nie mam ochoty na nowe znajomości damsko - męskie. - odpowiedziałam
- Kobieto, a kto Ci każe zaraz wychodzić za mąż. Wyjdź, zabaw się, wyszalej się , chwytaj każdy dzień.
Po długich namysłach stwierdziłam, że Anita ma rację. Najwyższa pora wyrwać się
z impasu. Siedząc w Internecie wypatrzyłam, że w najbliższy weekend w Klubie Progresja ma się odbyć zlot "Wysokich". Postanowiłam wybrać się tam. W końcu natura obdarzyła mnie tymi 183 centymetrami. Założyłam modne ciuchy, pożyczyłam buty na wysokich obcasach
i wyruszyłam na zabawę.
Z początku było naprawdę nudno. Denna muzyka, a wokół Ciebie wysokie "karki", których typowy podryw brzmi ,,chodź do dziadzi, a na konia Cię wsadzi".
Już miałam szykować się do wyjścia, kiedy pożyczone buty odmówiły mi posłuszeństwa i prawie wylądowałam na podłodze. Od upadku uchronił mnie pewien wysoki brunet, który w ostatniej chwili złapał mnie za rękę, dzięki czemu mogłam utrzymać równowagę. Kiedy tak trzymał mnie za rękę, poczułam niezwykłe ciepło. Z jego spojrzenia płynęła jakaś tajemnicza energia, dzięki której zapomniałam o otaczającej mnie rzeczywistości. Mężczyzna chciał mnie bliżej poznać porozmawiać, jednak ja dojrzała kobieta, doświadczona przez los postanowiłam cicho i bezszelestnie opuścić klub.
W nocy nie mogłam spać. Gdy tylko zamknęłam oczy, ukazywał mi się obraz tego przystojniaka. Nie wiem jak to opisać, ale on miał w sobie to coś, coś sprawia, że kobieta może czuć się pewnie i bezpiecznie. Wydawało mi się, że to spotkanie było pierwszym i tym ostatnim. Los jednak pokazuje, że świat jest mały.
Po kilku tygodniach kiedy prowadziłam szkolenie z zakresu ochrony informacji niejawnych, gdzieś w trzecim rzędzie dojrzałam poznanego w klubie mężczyznę właśnie jego. Po skończonej prezentacji podszedł do mnie pod pretekstem wyjaśnienia jednego ze slajdów. Przedstawił się jako Piotr. Opowiedział mi trochę o sobie, o swojej pracy. Pracował
w Komendzie Policji jako Inspektor w Archiwum Zakładowym.
Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze. Przez rok starał się o moje względy aż
w końcu mu się to udało. Obecnie tworzymy zgrany duet z Piotrem, a niedługo nasza rodzina powiększy się o jeszcze jedną osobę. Piotrek dba o mnie jak mało kto. Życie pokazało, że nie zawsze starszy o kilkanaście lat mężczyzna może dać oparcie. I taka to historia. Wydaje się być nieprawdopodobna, a jednak.

608 wyświetleń
18 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!