Najwięcej wiedzą o mnie ściany mojego pokoju. Gdyby umiały mówić pewnie wygarnęłyby mi wszystkie moje przewinienia. One znają każdy mój krok. Wiedzą, przy których piosenkach nie potrafie powstrzymać łez. Wiedzą, gdzie chowam czekoladę i czy właśnie muszę odrobić pięć zadań z fizyki. Ten błekit mnie przeraża. Są tak nienaturalnie ludzkie,że właściwie czasami czuję się nieswojo.Niby nic...takie ściany. Jedne z milionów ścian na kuli ziemskiej. Jednak inne. One są przezwyczajone do mojego wzroku. Do moich nerwowych ruchów i niezgrabnych gestów. Do oczu, które uporczywie wpatrują się w jeden, szczególny punkt. Aż trudno uwierzyć,że to tylko ściany. 'Coś' o którym nikt nigdy nie myśli. Ludzie są zajęci zastanawianiem się nad sensem życia, najłagodniejszą formą śmierci,a zapominają o rzeczach codziennych, widywanych tysiące razy. O ścianach, które w milczeniu przyglądają się naszej duszy ukazywanej w cichych oddechach...