Moje palce delikatnie i swobodnie uderzały o klawisze pianina. Płynnie wystukiwałam jak dobrze znaną mi melodię cierpienia. Miałam wrażenie, że ten instrument ożywia mój umysł, moją wyobraźnię. Samą mnie. - Graj jeszcze - szeptał, głos. - nie przestawaj, chcę to czuć. Cały ból, każdą troskę, każdy żal. Wszystko. Wspomnienie tego głosu było tak wyraźne, jakby to wszystko działo się naprawdę. Po karku przeszedł mnie dreszcz. Dziwne, delikatne muśnięcie. Zamarłam, po czym delikatnie opuściłam dłonie, nastała głucha cisza. Próbując odwrócić głowę w lewą stronę usłyszałam warknięcie, a następnie ktoś szarpnął mnie do tyłu. -Kazałem Ci grać - syknął mi do ucha, a jego dłonie mocno zacisnęły się na moich biodrach. - Nie chcę już grać bólu - odsapnęłam, próbując wyswobodzić się z tego żelaznego uścisku. Dyszałam ciężko. - A czym, że jest nasza miłość, jak nie bólem? - Nasza miłość nie istnieje. - Ty... przywołałaś ją z powrotem. Przywołałaś przeszłość, a więc teraz będziesz musiała się z nią zmierzyć. -Ni.. -Milcz - przerwał. Prawą ręką powędrował w górę mojej tali. Delikatnie muskając ramie, przyciągnął mnie do siebie. Patrzyłam przed siebie pustym wzrokiem, zupełnie jakby ogarnęła mnie nicość. Czarna pustka, próżnia, która wypełniała moje ciało po brzegi. On zaś złożył delikatny pocałunek na mojej szyi, a następnie zakrył moje oczy. Czułam ciężar jego dłoni na swojej twarzy. Był tu, naprawdę. Tego chciałam, aby wrócił. Nie rozumiejąc jeszcze, jakie konsekwencje będę musiała ponieść. - Gotowa? - szepnął, otulając mnie swoim jedwabistym głosem. -3, 2, 1... I wszystko zniknęło.
3 świetne teksty w dziale jeden pod drugim, ale Twój bezapelacyjnie najlepszy. Pomysłowy, emocje dozowane w - tak proszę państwa nie bójmy się tego słowa - genialny sposób, dialog tak nierealny, że rzeczywisty i ... Starczy nie lubię pisać samych superlatywów więc tu zakończę. Gratuluję! Pozdrawiam serdecznie.