Menu
Gildia Pióra na Patronite

ENDODONCJA

fyrfle

fyrfle

Między Bożym Narodzeniem, a Nowym Rokiem Klemensa Setlę zaczęły boleć zęby - siódemka i ósemka po lewej stronie górnej szczęki i siódemka i ósemka w dolnej szczęce po lewej stronie. Pomyślał, że to znowu atak bruksizmu, który jak twierdziła jego dentystka dokucza mu od czasu do czasu, czyli co kilka lat. Ale Sylwestra i Nowy Rok jakoś przetrwał. Ból był mniej niż średni. W nowym roku poszedł do pani stomatolog, ale ta potwierdziła, że to tylko atak bruksizmu. Chciała na wszelki wypadek rozwiercić dolną szóstkę i siódemkę, ale nie pozwolił sobie na to, bo brał dwie tabletki antydepresyjne, które z doświadczenia wiedział, że powodują, iż znieczulenie do zabiegów dentystycznych nie działa i powiedział o tym pani doktor, która bardzo przestraszyła, wręcz była zszokowana informacją, którą powzięła od swojego pacjenta. Wypisała skierowanie do chirurga dentystycznego i do gabinetu rengenologicznego w celu wykonania zdjęcia. Gabinet z chirurgiem i rentgenem znajdował się na drugim końcu powiatowego miasta. Poszedł na piechotę, bo był tutaj nowy i nie wiedział jak korzystać z komunikacji miejskiej. Nazwy dzielnic na przystanku nic mu nie mówiły, a pasażerowie nie byli pomocni, bo nie kojarzyli przychodni. Trzeba dodać, że wtedy ból tych zębów i dziąseł oraz szczęk był bardzo poważny. Poszedł więc na piechotę kierując się swoimi domysłami. Był człowiekiem starej daty i nie pomyślał nawet, że mógł użyć smartfona, który pomógłby mu dojść do celu. Powoli, używając języka za przewodnika doszedł do celu. Przychodnia była zamknięta, bo lekarze twierdzili, że w ogóle w całym kraju panuje od dwóch lat jakiś śmiercionośny wirus i zabija lub wprowadza degrengoladę w organizmie. Jeśli ktoś zachorował i umarł im w szpitalu, to karali go spaleniem jego zwłok, a jego rodzinę karali tym, że nie mogła go zobaczyć po śmierci, rozpoznać, że to faktycznie on. Przysięga Hipokratesa przestała obowiązywać. W każdym razie zadzwonił do drzwi i otworzyła mu matrona w białym kitlu i zamaskowana. Taka typowa, co to pracować zaczynała jeszcze w PRL.

-. Czego?! - zapytała.

Wiedział już, że tutaj pomocy nie dostanie, ale żeby pozwolić umrzeć nadziei z kulturą zapytał.

-. Dostałem skierowanie na zdjęcie zębów i do chirurga stomatologa...

Nizdążył dokończyć, gdy wypaliła.

-. Rejestracja na pierwszego lutego najwcześniej i potem czekać aż doktor będzie miał wolny termin.

-. Ale ja nie chcę na NFZ.

- Pan doktor nie przyjmuje na NFZ, jeszcze by tego brakowało.

- Bardzo mnie boli ząb, z bólem nie przyjmie mnie.

- Skończyły się te czasy. Było dbać o zęby. Idź pan, bo zimno do przychodni leci, a zresztą, co ja tu gadam, maski nie ma, nie ma rozmowy.

Wycofała się do bloku i zatrzasnęła drzwi. Zaczął wracać przybity i z coraz większym bólem. Po jakimś czasie natknął się na klinikę dentystyczną i pomyślał - co mi zależy. Wszedł i spytał. Recepcjonistka powiedziała, że akurat jutro o szesnastej jest wolny termin, bo pacjent zrezygnował, więc żeby przyjechał na wizytę. Przystał chętnie.
Nazajutrz żona zawiozła go do tej kliniki. Przyjął go jak się okazało szef kliniki. Obejrzał i potwierdził, że nic nie widzi niepokojącego i że faktycznie, te dolegliwości, to z całą pewnością bruksizm, ale zrobi mu jeszcze tomograf, który powinien sprawę rozstrzygnąć. Według pana doktora badanie tomografem potwierdziło jego diagnozę i to jest na pewno bruksizm, czyli ściskanie szczęk, które niewątpliwie wywołują zaburzenia depresyno-lękowe. Szynę miał w domu, więc pan doktor powiedział, aby ją zakładał na noc i bóle ustaną.

Następnego dnia ból był trudny do wytrzymania. Zadzwonił do kliniki z prośbą o pomoc. Przyjechali jeszcze raz z żoną. Tym razem nikt go nie przyjął, tylko po jakiś dziesięciu minutach recepcjonistka przyniosła mu receptę na niesterydowy lek przeciwzapalny sztuk tabletek 9. Coś mu mówiło, że tu powinien być mocny opioid zaordynowany, ale wziął wykupił. Okazało się, że ma ten lek pod inną nazwą w domu i zażywa go podczas ataków dyskopatii szyjnej. No ale nic, zażył te tabletki z porcją ranigastu, aby wrzodów nie dostać. Prawie nie pomagały.

Po dwóch dniach zadzwonił ponownie do swojej dentystki i poprosił o antybiotyk. Przepisała mu. Już po pierwszej tabletce poczuł ulgę. Pomyślał, że szczękościsk jest tak ogromny, że gdzieś powoduje zapalenie w korzeniach zębów, które ranią dziąsła, szczęki i nerwy. Wybrał cały zestaw przepisany antybiotyku. Prawie nie bolało. Zaczął brać Nurofen i po dwóch dobach ból całkowicie ustał. Doszedł do wniosku, że w takim razie nie umawia się na wizytę do specjalisty od bruksizmu.

Potem wybuchła wojna. Spontanicznie zadzwonili do proboszcza, który organizował pomoc uchodźcom, że mają dwa piętra wolne, więc przyjmą ze cztery rodziny, choć przecież jej babce ich dziadkowie na żywca i rozpruli brzuch i wyjęli z niego dziewczyneczkę i ukrzyżowali na deskach płotu.

Proboszcz zadzwonił pierwszego marca, że będą jutro około trzeciej czwartej nad ranem. Spokojnie zrobili potrzebne zakupy i zaczęli piec i gotować. Przywieźli ich Polacy dwoma busami. Trzy rodziny. Trzy matki i sześcioro dzieci. Nie chcieli jeść. Chcieli spać. Później przyjeżdżali różni woluntariusze z przeróżnymi ciuchami, chemią, lekarstwami, żywnością i zabawkami dla dzieci. Po południu, kiedy goście zjedli lub nie zjedli obiad zaczął liczyć, bo miał chwilę czasu. Woluntariusze przywieźli dokładnie sto jeden pluszowych misiów. Najwyższy miał prawie dwa metry wysokości. Żaden z misiów nie znalazł uznania u przyjezdnych dzieci. Pytały o pieski z psiego patrolu i świnkę Pepę. Ano. Też dzieci współczesności. Przypomnieli sobie swoje dzieciństwo. Ona nie miała misia. On miał takie plastikowe z kiosku RUCH. Miały przeźroczyste oczy w których były czarne ruchome źrenice. To znaczy zawsze miał jednego takiego, którego przeważnie wyrwał mu pies. Kiedy próbował mu go odebrać, to pies dotkliwie go gryzł. Pies rozszarpywał zabawkę i potem kiedy przychodziła renta taty, to mama kupowała mu nowego, ale czasem tylko, bo był to w ich sytuacji luksus i naprawdę niepotrzebna rozrzutność.

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!