Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga Donikąd- Wydawnictwo Zacisze autor: Grażyna Przybylska

Grażyna P.

Grażyna P.

Matylda (Fragment)

Dzikie pnącza ciemnozielonego bluszczu okalały drzewa ciasnym pierścieniem i rozkładały się gęstym dywanem po pięknych morenowych Wzgórzach Piastowskich pokrytych lasem mieszanym w południowo zachodniej części miasta.
Intensywna woń białych konwalii unosiła się w powietrzu lekką mgiełką, drażniąc zmysły. Usychający bukiecik drobnych kwiatów leżał obok spoconej dłoni dziewczyny. Jej rozrzucone jasne włosy zdobiły polanę jak złociste promienie słońca Drzewa przybierały najpiękniejsze kształty, podsycając wyobraźnię i wzbudzając zachwyt malarskim kunsztem.
Strumień Pustelnik szemrał cichutko, zdejmując sen z powiek usiłującej się zdrzemnąć Matyldy. To nie były jej pierwsze wagary, kiedy zamiast iść do szkoły, skręcała w połowie drogi do zielonogórskiego lasu.
Razem z nią maj przechadzał się w leniwych oparach z uczuciem błogiego uniesienia. Uwielbiała ten stan wolności i oderwania od rzeczywistości.
Lubiła przechadzać się po parku Piastowskim, pokonywać wzniesienia Jagodowego Wzgórza, Góry Wilkanowskiej i Góry Tatrzańskiej, często też wspinała się po schodach do Amfiteatru imienia Anny German.
Przeskakiwała po dwa stopnie naraz, tak jak robiła będąc dziewięcioletnią dziewczynką. Kiedy jeszcze uczęszczała do szkoły podstawowej numer dziewięć przy ulicy Strzeleckiej, przychodzili tu na wycieczki z całą klasą i wychowawczynią panią Anielą Weber.
Bawili się wtedy w ,,Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy".
Gra polegała na tym, że jedna osoba stała odwrócona tyłem lub z zakrytymi oczami, a dzieci biegły w jej stronę. Na hasło ,,raz, dwa, trzy,
Baba Jaga patrzy" trzeba było zastygnąć i stać nieruchomo. Ten, kto się poruszył, wracał na początek.
Matylda uśmiechnęła się do swoich wspomnień. Odtworzyła w pamięci moment, kiedy chwiejnie stała z uniesioną nogą, nie chcąc zrobić następnego kroku. Nie mogła utrzymać równowagi, ale nie przejmowała się, że będzie musiała wracać za linię. ,,Było wtedy tak pięknie jak teraz" - rozmarzyła się, podziwiając otaczającą ją rozświetloną przyrodę.
Przypomniała sobie fragmenty z dzieciństwa. Poczuła się, jakby znowu siedziała na schodach i tak oddalona od rzeczywistości pomału przesuwała zamyślonym wzrokiem po konturach przestrzeni nad sobą.
Jako córka zawodowego żołnierza znała dyscyplinę trzymaną siłą przez wymagającego ojca. Kiedyś była posłuszna, jednak później zaczął się okres buntu. Odkryła, że brakuje jej miłości, czuła się jak dekoracja albo mebel przestawiany od czasu do czasu, żeby zmienić wystrój domu. Nie pamiętała mamy, od zawsze miała tylko tatę, który rzadko wspominał żonę.
Niejednokrotnie wyobrażała sobie swoją mamę. Tak chciałaby ją poznać, przytulić, ale niestety nie mogła. (ciąg dalszy nastąpi)

3822 wyświetlenia
48 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!