Menu
Gildia Pióra na Patronite

Anonimowi Adam i Ewa

Elodja

Elodja

Masz takie piękne rzęsy, odznaczają się tak zalotnie na bieli policzków. Lekki fiolet na ustach i powiekach.
Jesteś taka nieczuła!
Taka zimna!
Przecież mieliśmy iść razem nad rzekę, mieliśmy biec… biec prosto do zachodzącego słońca, pochwycić szczęście w rozpalone dłonie. Całować się! Och jak namiętne miały być nasze spojrzenia, jak palące miały być nasze usta, pogryzione wargi i ślady paznokci na plecach, jak miało być nam dobrze! Ale ty milczysz. Najdłuższa i najbardziej bolesna cisza twoich strun. Chłód emanuje z twojej sylwetki, z każdego milimetra twojej śnieżnobiałej skóry. Błękit twoich oczu za ciężką fortyfikacją powiek. Patrzę na ciebie z daleka, znów oddzielony tłumem ludzi bardziej na miejscu, łapczywie chwytam ostatnie wspólne chwile. Ja- nieistotny kochanek, wyrzucony o świcie ze serca i sypialni. On – twój zazdrosny mąż, dumnie stojący u twojego boku. Pierwszy raz smutny, zraniony, łzy cisną się mu pod powiekami, ale nie wolno, on jest przecież silnym człowiekiem – nie wypada mu czegoś nie rozumieć. Nie wypada też się uśmiechać.
Piękne kwiaty, przypominają mi jak w polu holenderskich tulipanów przysięgaliśmy sobie, że na wszystko co ważne na tym świecie, przysięgaliśmy, że na zawsze, że judo końca do póki słońce będzie wschodzić, wyganiając nas z cudzych komnat- będziemy. Przysięgałaś żeś moja.

A teraz ja- stoję boku, ze spuszczoną głową, w cieniu wierzby bez prawa, żeby chociaż podejść..

I tylko trzask mojego rozbitego serca,
I tylko trzask wieka trumny- jakby twoja ostatnia odpowiedź.

7357 wyświetleń
82 teksty
7 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!