Menu
Gildia Pióra na Patronite

Szarość

Jago

Jago

Mam na imię Laura, jakiś czas temu zostałam wytypowana do badań. Długo nie wiedziałam dlaczego zostałam wybrana.
Kiedy dojechałam na miejsce ludzie po prostu zbadali mnie. Przeszłam badania kontrolne, później jakieś niekończące
się testy. Mieszkałam całkiem niedaleko. Czułam się dość dziwnie. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że przeprowadzili
diagnostyki by wytypować przeciętną osobę która posiada idee i wartości które będą z kolei im odpowiadać. IM znaczy się
ludziom którzy praktycznie nic nie mówili, snuli nici po pomieszczeniach i dawali mi byle pretekst do zastanawiania
się po co wszystko im te testy. Dowiedziałam się z czasem iż chodzi o jakiś nowy wynalazek. Przełom czegoś-wczymś-tam.

Wkrótce poznałam nawet szefa. Nie było to jakies efektowne spotkanie. Przyszedł do mie niczym lekarz. Trzymał w ręku stos papierów"karty pacjenta"
Wyglądał dość ekscentrycznie gdyby wziąć go za lekarza. Włosy rozczochrane jakby własnie zaatakowało go dzikie ptaszydło.
JEgo wiek wskazywał, że ma jekieś około 35 lat, no może ciut więcej. Podszedł do mnie i tylko pomruczał coś pod nosem. Podszedł do mnie zajrzał mi w tęczówkę
i wyszedł z izby. Przywykłam już do tego, że traktowano mnie jak okaz sztuki w zoo. Nie było we mnie praktycznie nic wyjątkowego

Drugie spotkanie całkowicie mnie zaciekawiło. Mężczyzna przyszedł elegancko ubrany i zaprosił mnie na spacer. Widocznie chciał mnie poznac.
Wyszliśmy na zewnątrz wieżowca i chodziliśmy długo po parku. Spodziewałam się, że bedzie mówił coś o badaniach lecz rozmawialiśmy tylko o problemach w pracy, żartowaliśmy,
dobrze się bawiliśmy. Pod koniec spotkania zapytał mnie czy jestem gotowa na eksperyment. Odpowiedziałam, że oczewiście. Przecież miano mi zapłacić dość duże pieniądze.
Eksperyment nie stwarzał wielkiego ryzyka a poza tym mogłam stac się sławna.

Pan Krzysztof kazał mi przyjść nastepnego dnia o 9 rano.
Stawiłam się na czas przed budynkiem. Czekałam jakieś 5 minut i pojawił się on ubrany w strój "lekarza"
Otworzył powoli drzwi i od razu z korytarza skręcił w dolne schody. Doszliśmy do piwnic. Zaczęły się schody. Nie miałam pojęcia Że ten budynek był tak ogromny...
Doszliśmy do jakichś drzwi. Pan krzysztof wpisał kod i wszedł. Ukazała się moim oczom ogromna hala. Zadziwiło mnie to że na ścianach
było pełno obrazków, jakichś istot, przypomniało mi się jak w dziecinstwie wierzyłam w różne jednorożce, syreny ale patrząc na te obrazy nie byłam w stanie wyjść z podziwu,
Było tam tyle barwnych istot a najdziwniejsze bylo to iż nigdzie nie widziałam jeszcze czegoś takiego

Na samym środku pomieszczenia stał fotel podłączony kabelkami które biegły w górę i w górę przeplatając się. W koncu pokoju stało biurko ze stertą papierków ktore ktoś
staram się starannie ułożyć oraz podłączony do ściany kablami hełm. Krzysztof jednak przeprowadził mnie na 2 stronę pomieszczenia i wskazał wnękę w ścianie w której
usadowione było krzesło. Było w nim jakieś tysiące połączeń, nie miełam pojęcia do czego. Usiadłam na wskazane miejsce. Do głowy podłączył mi czujniki, kazał się odprężyć
Podłączono jakieś rurki z moimi żyłami, wkrótce czułam się całkiem inaczej, moje zmysły wyostrzyły się, kolory rozjaśniły a
ich barwa pogłębiła się. Krzysztof podłączył do mojej głowy jakiś hełm z mnustwem antenek i kabelków. wyszedł z tej kabiny i zasunął szklaną klapę w dół
Siedziałam i patrzyłam na niego. Stał obok Drzwi i włanczał jakieś małe guziczki. Wkrótce komora wypełniła się mgłą a ta swoim blaskiem z kolei zaczęła mnie oślepiać. Zamknęłam oczy, i poczułam straszny chłód,
jak uderzenie w lodowatą tafle lodu, połączona z głębokim szokiem. Otworzyłam oczy i dopiero wtedy zaczęłam naprawdę głęboko oddychać.

Teraz zrozumiałam czemu wszystko działo się w takiej tajemnicy.
Wstałam z czegoś czego już nie było. Nie byłam już tam gdzie być powinnam. Przeniosłam się ale nie mam pojęcia gdzie.
Nikt nie powiedział mi na czym polega eksperyment, nikt nie dał mi wskazówek. Patrzyłam na coś co przypominało tylko nasz świat...

-gdzie jestem-wołam
Odpowiada tylko szum fal i fioletowa olbrzymia satelita tej planety.
-jak to możliwe-pytam tysiące tęcz które zagradzają mi drogę

CDN
/proszę nie oceniać krytycznie zanim nie dodam reszty ;)

3437 wyświetleń
51 tekstów
1 obserwujący
  • Sheldonia

    17 November 2011, 10:13

    Czyta się fajnie, lekko, jednak zauważyłam kilka błędów ortograficznych. Popraw i będzie ok. :)