Menu
Gildia Pióra na Patronite

Słoneczny bełkot

Sheldonia

Sheldonia

kiedyś
wypadłeś mi z rąk
i odtąd tak ciągle wypadasz.

Rybałko Alicja

- Słońce moje, niekochane, proszę cię, przestań już świecić nad tymi głowami, nad tymi smutkami, nad tym miastem. Odejdź... Tak, wiem, że dopiero co wróciłeś po krótkiej zimie, ale ja już cię nie chcę. Przypominasz, tak dużo przypominasz... Niekoniecznie te dobre chwile. Twoje odbicie w czyiś okularach skierowanych w moją stronę, tak niebezpiecznie blisko tego uśmiechu. Słońce... Proszę odejdź, to boli kiedy twoje jasne promyki tańczą na moim nagim ciele, przypominając jego rozgrzane palce. Nieprzyjemnie razisz w oczy, odkrywając każde mankamenty mojej duszy. A ja kurczę się w sobie i taka mała się czuję, a przecież nie powinnam, bo tam wróbelek ćwierka, a kawałeczek dalej biega ruda wiewiórka... I tyle ludzi wokół... Huśtawki skrzypią leniwie pod ciężarem roześmianych dzieci... Karuzela obraca się z zawrotną szybkością rozpędzana przez wyrośniętego nastolatka... Młode mamy z wózkami siedzą na ławkach i dzielą się ze sobą nowymi doświadczeniami w zakresie macierzyństwa... Dalej kilka osób bawi się ze swoimi psami, rzucają im patyki, piłki, uczą nowych sztuczek... Alejkami spacerują za rękę zakochani, wpatrzeni w swoje stopy, niepewni jutra... Trochę z boku i po cichu ktoś grzebie w śmietniku w poszukiwaniu puszek... A kawałek dalej w lesie ktoś pali ognisko. Wszędzie gwar, wszędzie radość, a nad tym wszystkim ty. A pod tobą ja, jakaś taka zagubiona... Ani dziecko, ani nastolatka, jeszcze nie kobieta, a tym bardziej matka... A ty tak bezlitośnie świecisz i nie obchodzi cię kompletnie, że mnie to drażni, smuci, gubi. Chciałabym, by poszedł ze mną pod twoim czujnym okiem gdzieś, gdzie bylibyśmy tylko we trójkę. Może być i ta ławka w lesie, którą odnaleźliśmy wspólnie któregoś po południa. Nie myśl Słońce, że ja go kocham. O nie, do uczuć wielkich nie jestem zdolna. Nie potrafię kochać ludzi tak, jak na to zasługują, chociaż są i tacy, którym należy się tylko obojętność... Odejdź i zabierz mnie, proszę, ze sobą. Będzie nam wspólnie świetnie, to nic, że będę się tlić i spalać powoli w twoim towarzystwie. Może to jednak miłość. Miłość niszczy... ta, która jest za bardzo. Pojedźmy, Słońce, w góry, tam nikt nas nie znajdzie. Usiądziemy sobie razem gdzieś na szczycie i po prostu będziemy, a potem nastanie noc, a ja na ciebie poczekam, rozmawiając z Księżycem. Bo on to tak jakby ty, tylko w piżamie. Bo widzisz, tak naprawdę to lubię, gdy jesteś, Słońce, ale siebie nie lubię w Słońcu, a to przecież nie twoja wina. Czy mogę powiedzieć Ci coś w sekrecie? Mogę prawda, nie powiesz nikomu? I tak ciebie nikt nie słucha, ludzie nie kochają cię dla ciebie, tylko dla tego, co możesz im dać. Liczy się tylko ciepło, nikt z tobą nie rozmawia. No tak, ja rozmawiam. Nie, to wcale nie znaczy, że ja ciebie to na literę "k". Wykluczone. Takie rzeczy się nie zdarzają. Ale Słońce powiedz, co jeśli ja jednak kocham jego, tego, w którego okularach ty tak ładnie się odbijałeś? Chyba dobrze byłoby mieć go obok, ale czy ja jestem wystarczająco odpowiedzialna, by łączyć się w pary? Czy ja w ogóle jestem przystosowana do życia w duecie? Wystarczają mi jego brązowe oczy od czasu do czasu, i delikatny dotyk palców na szyi, i język oplatający moje ucho, i jego głos, i jego szept... od czasu do czasu. Dobrze jak jest, ale nie jest też źle, gdy go nie ma. Słońce, powiedz mi, bo ty przecież widziałeś nas tyle razy razem, czy moje oczy są szczęśliwe, kiedy patrzą na niego? Czy wyglądamy razem na ludzi zakochanych, czy na desperatów szukających ramion, w których zamknie się ich świat? Powiedz mi proszę, bo ja chyba nie jestem obiektywna. Powiedz mi, czy kiedy się kochamy, a on szepce "jeszcze, jeszcze", czy myśli wtedy o mnie, czy po prostu o bezosobowym ciele? Wiem, że tego nie możesz wiedzieć, ale jak myślisz? Słońce, przecież znasz mnie od urodzenia, patrzysz na mnie z góry, musisz wiedzieć, co jest dla mnie dobre, czy on jest dla mnie dobry. A ja dla niego? Na to odpowiedź znamy oboje niestety... Nie. Egoiści nie są odpowiedni dla nikogo... Słońce, daj mi jakiś znak, powiedz, gdzie teraz jest, na szczycie jakiej góry dzisiaj stoi? Słońce, odejdźmy stąd razem. Zabierz mnie na swoją powierzchnię, stamtąd już zawsze będę mogła na niego patrzeć i widzieć swoje odbicie w jego oczach, kiedy spojrzy w niebo.
Słońce, tak ciężko mi się z nim pożegnać...

Dla Słońca.
PS Nie próbujcie zrozumieć.

4848 wyświetleń
120 tekstów
43 obserwujących
  • Canaletta

    30 March 2012, 10:00

    Rozmowa ze Słońcem... Aż przypomniało mi się, jak niedawno i ja z nim tak rozmawiałam, jednakże ja dziękowałam, że ono przybyło. Ślicznie napisane, poruszające to było. Ale nie odchodź z słońcem...

  • 26 March 2012, 18:17

    Po prostu wyjątkowe!

  • Sheldonia

    26 March 2012, 12:51

    Dziękuję wszystkim, bardzo.
    Przemku, nie znam tego, muszę koniecznie posłuchać:)
    Marto, dziękuję, ze jesteś.
    I panie Romanie, cieszę się, że pan także wraca i czyta.
    Dziękuję.

  • Przemio

    26 March 2012, 11:44

    przypomniał mi się fragment piosenki: stoję nagi pośród tych słów.
    Ty też się rozebrałaś i pokazałaś Słońcu co tam pod bielizną skrywasz ; )
    pozdrawiam : ]

  • @rt1993

    26 March 2012, 10:51

    juz się nie mogłam doczekać Twojego kolejnego tekstu!
    a teraz, przechodzę do czytania i głębokiej analizy. ;)

  • R.A.K.

    26 March 2012, 08:33

    Oby Aton Cię wysłuchał! :)
    Ładnie napisane!
    Pozdrawiam :)

  • Sheldonia

    25 March 2012, 20:55

    A widzisz, Michale, dziękuję, już poprawione. Uwielbiam to Twoje wyszukiwanie błędów;) Przynajmniej można poprawić, to co się przeoczyło...
    I dziękuję, że jesteś i że czytasz. To budujące. Miłej nocy:)

  • Lacrimas

    25 March 2012, 20:17

    Oj, Lauro, Lauro... :) "Czy wyglądamy razem na ludzi zakochanych czy na desperatów szukających ramion, w których zamknie się ich świat?" - co prawda brakuje przecinka przy drugim CZY, ale... zdanie świetne, naprawdę. Opowiadanie również aż emanuje pięknymi emocjami.
    Dobrze Cię znowu przeczytać i... pamiętaj, że Księżyc jest równie piękny... :)

  • Sheldonia

    25 March 2012, 12:27

    A dziękuję Wam wszystkim, tak mi cieplej na sercu. Dziękuję.

  • Albert Jarus

    25 March 2012, 00:01

    a ja i tak wiem ze to moje slonce... Posmutnialem cholernie... Slonce... Boze... I tylko wzdycham z bolu. Naprzypominalas sheldonkuj, nie ladnie tak.