Kiedy kobieta wprowadza się w życie mężczyzny biorąc wszystkie te oczywiste dobre strony istnieje cała masa tych złych. Sztuka polega na tym by to wytrzymać. Lost teraz mocno trzymał się swoich zasad by przetwać. Des urządzała rewolucję. Była w swoim żywiole, malowała, gipsowała, przestawiała, wprowadzała, ustawiała, zmieniała co dzień od nowa bez pośpiechu a z zamysłem. Apatrament zmienił się w jasne, wytworne preludium*. Masa bibelotów i detali dostała nowe życie, część się dopiero urodziła, aż dziw że wszystko to Lost gromadził w ostatnim pokoju. Jednak kobieca wytrzymałość i determinacja nie ma granic Desires miała ten dar że przywracała życie ludziom a przedmioty uznane za bezwartościowe nabrały nowego znaczenia. Umiała wszystko zrobić sama bo jako jedna z sióstr przeznaczona była do męskich prac.
Ojciec bez skrupułów uczył ją posługiwania się młotkiem i pędzlem, wolała tańczyć balet ale rodzice nigdy nie słuchali tego co ma do powiedzenia, nie spełniali jej marzeń, dlatego tak często uciekała w świat fantazji, była grzecznym dzieckiem i już wtedy o nic nie prosiła to jej zostało jako wiano. Teraz jednak prosiła Losta by jej pomógł w aranżacji ich przestrzeni, zresztą miał swoją wizję i twardo ją wprowadzał. Gustował w jasnych minimalistycznych wnętrzach bez zbędnych przedmiotów, ona zaś kochała dawny styl w nowym wydaniu. Pasowała do do starodawnego stylu. poruszała się miękko i z wdziękiem w swym jasnym odzieniu. Stanowiła pomost pomiędzy starym a nowoczesnym, tym co było a będzie, potrafiła łączyć niemożliwe, doprowadzać do szału i koić do snu. Lost kochał zmiany, teraz co dzień musiał odnajdywać się we własnym mieszkaniu w nowej rzeczywistości. Zrozumial co to znaczy prawdziwy, realny zwrot, czy chciał się wycofac? Może i by to zrobił ale z czystego lenistwa zdał się teraz na bieg wypadków. Zakasał rękawy i pomagał Des w budowaniu ich wspólnego gniazda. Gniazda w którym wkrótce miał zamieszkać nowy ktoś* .
cdn
/by Rosa Thomson/