Każdy ma swojego anioła...Wierzę,że tak jest.Niekiedy tylko nasze serca nie są przygotowane,by otworzyć się na prawdziwe,czyste dobro i miłość...
Często,gdy na naszej drodze staje anioł,nie dowierzamy,tłumacząc sobie podstęp...że niby nie istnieje bezinteresowne dobro,i miłość która niczego nie oczekuje...Chowamy się w swojej klatce próżności i swoim postępowaniem wkładamy anioła do jednego worka z ludźmi,którzy nas kiedyś zranili...I dlatego jesteśmy często nieszczęśliwi,samotni,zagubieni...Wszystkie swoje uczucia zamykamy gdzieś głęboko w sercu,a klucz do jego bram topimy w oceanie nieufności...I już nigdy nie otwieramy się na piękno prawdziwe,na nuty muzyki,na uśmiech natury...Żyjemy,a jesteśmy martwi...tak jak drzewa,które jedynie pobierają pokarm i oczekują na deszcz,by wzrastać... A przecież stworzeni jesteśmy do życia,uczestniczenia w pięknie,odczuwania,współodczuwania,bycia wrażliwymi,otwartymi.... Ja spotykałem swoich aniołów,wychodziłem im na dziedziniec...to były cudowne spotkania,metafizyczne,emanujące pokładami nieziemskiego dobra....które pozostało w moim sercu na zawsze....I tego właśnie wszystkim życzę....
podoba mi się:) a propo - w kolejce moich myśli do dodania(bo ach, jedna dziennie) jest - "ja też chcę mieć swojego anioła"... widać myślimy chwilami podobnymi ścieżkami!:)
... bo anioły też grzeszą... grzeszą wiarą w człowieka, że ten potrafi być dobry... i grzeszą pychą, że są w stanie to dobro wyzwolić... i uciekają na ziemię by nieść pomoc i słowo dobra... i brudzą sobie skrzydła w bagnie obojętności i niewiary ludzkiej... i opalają pióra ogniem człowieczej nienawiści i zachłanności... a gdy już z piór zostaje szkielet ino... gdy biel w dymną szarość się zmienia... zbrukane i poniżone wracają... "Panie wybacz nam błędy Nasze, znów zgrzeszyliśmy"... "to dobrze, ja też tak grzeszę"...
Ja też wierze w Anioły.Niedawno nawet takiego spotkałam..Pojawia się zawsze wtedy gdy mam kłopot,lub nie wiem jak postąpić.I niby nic nie mówi.. nic nie radzi..ale wystarczy że się pojawi i już wiem jak postąpić. Myślę,że ludzie po prostu zamykają się na takie istoty.Niektórzy uważają że aniołami są przyjaciele inni że ktoś kto poda pomocną dłoń inni że to istoty nie materialne...