Menu
Gildia Pióra na Patronite

Listy...

Seneka 18

Seneka 18

…jestem już w domu Ukochana…Podróż miałem kiepską, szalejąca burza zatrzymywała, co rusz mój pociąg, ale już jestem…

Mimo dwóch nieprzespanych nocy nie czuję zmęczenia, ani nawet nie jestem głodny…To niesamowite, jaki wpływ na organizm ma pogoda ducha…
To wszystko dzięki Tobie i spotkaniu, jakie mi dzisiaj podarowałaś…
A jeszcze niedawno była to zwyczajna internetowa znajomość…znajomość oparta na fascynacji końmi…Ja umieszczałem na swoim blogu swoją przygodę z końmi a Ty komentowałaś moje zdjęcia…Nigdy nie sądziłem, że dojdzie do spotkania…a jednak…
Dziękuję Ci…
Teraz siedzę przy nocnej lampce i naszej muzyce Bajmu i Ani Wyszkoni i już ponownie za Tobą tęsknię…a Ty pewnie teraz śpisz…
Wiesz nie sądziłem, że jedno spotkanie może zmienić całe moje podejście do życia, że jestem w stanie jeszcze komuś zaufać…
Jadąc do Ciebie czułem jeszcze ból ran, jakie zadały mi kobiety w moim życiu…Dzięki Tobie dzisiaj jestem w stanie im wybaczyć i życzyć szczęścia…To niesamowite, jakie dziwne rzeczy dzieją się w człowieku, gdy uwierzy w niemożliwe, ( bo przecież kiedyś oboje uznaliśmy, że to wszystko jest zbyt piękne, by stało się możliwe).
Wiesz są takie wojny wewnątrz nas, że nawet, gdy już nie mamy sił coś pcha nas do walki…Wiele takich wojen przegrałem, mimo, że z pozoru były wygrane…Później przychodzi taka stagnacja, że człowiek godzi się z tym, co jest…godzi się ze swoją samotnością…
W gruncie rzeczy samotność nie jest taka zła, bo przecież nigdy tak do końca człowiek nie jest tak samotny jak się wydaje…Są przyjaciele, pasje, praca…temu też można się poświęcić…Jednak zawsze czegoś będzie brakować…
Kiedyś, gdy powstałem z martwych obiecałem sobie, że jeśli kiedykolwiek z kimś będę, to będzie to człowiek-anioł…a więc ktoś, znany mi tylko z bajek…Nigdy nie sądziłem, że znajdę tutaj na ziemi taką istotę,…Więc i nie szukałem…
Czasem nawet zastanawiałem się czy potrafiłbym jeszcze kogoś pokochać po tym wszystkim? Wątpiłem nawet w to niekiedy,…Dlatego całą swoją duszę poświęciłem koniom…i one stały się moją pasją i wytchnieniem dla zmęczonego serca…Będąc wśród koni odpoczywałem od życia a fotografowanie ich stało się moim dniem powszednim…
Dzisiaj śmieję się, że konie znalazły mi Ciebie…To taka trochę bajka…no, ale aniołowie są przecież w bajkach…
Pozostało jeszcze tylko siedem dni do naszego spotkania na najdalszej z gwiazd…Jutro wyrwę kolejną kartkę z siedmiodniowego kalendarza serca…
Ty też masz taki kalendarz???...

List pisany jakieś trzy lata temu...

191 072 wyświetlenia
1575 tekstów
600 obserwujących
  • IBELLA

    28 January 2011, 10:30

    Jak zaczęłam czytać to opowiadanie (list) ... od początku urzekała mnie forma ...takie listy pisało się kiedyś ... pełne tęsknoty, ciepła i niecierpliwości spotkania ... początek to taki inny wymiar ... za którym ja czasami tęsknię ... Całość tworzy taki miraż tamtych czasów z teraźniejszością...Duży plus ... :)

  • motylek96

    24 January 2011, 07:57

    Piękny....
    Są teksty które nie sposób słowami podsumować,tylko w ciszy swój zachwyt wyrazić można wyrazić.Twój "list" taki jest