Menu
Gildia Pióra na Patronite

Egzekucja (Fragment)

Antoni Dragończyk

Antoni Dragończyk

Jednak on, jak i jego inni uczniowie, jeżeli w ogóle można ich tak nazwać... Nikt nigdy nie był dla Zerona uczniem, jednak on dla wielu był nauczycielem, i śpieszył z kolejną radą. Złapał go za rękę tak, aby przestała się trząść i spojrzał mu w oczy.

-Boisz się?
-Tak...
-Niby czego? Że staniesz się taki jak on? Że ogarnie cię nienawiść? Że będą męczyć cię koszmary? Że nie dasz rady?
Nastąpiła cisza, jednak nie przez to że Abelai musiał się zastanowić. Cisza nastąpiła dlatego, że nie mógł on wyksztusić z siebie żadnego słowa, ani nawet przełknąć śliny.
-Chyba wszystko naraz...
-A więc zrób to z zimną krwią. Nie musi cię to męczyć, nie musisz czuć nienawiści, smutku, radości. Nie musisz czuć czegokolwiek, aby dokonywać takich rzeczy. Zduś to wszystko, choćbyś miał zdusić to na zawsze. Zabij samego siebie, jeżeli pomoże ci to go zabić. Albo baw się tym i ciesz, bo masz do tego prawo i możliwość, a nikt nie ma prawa cię o to sądzić, tak jak masz prawo nie zwracać na to uwagi, gdy ktoś tego dokona.
Jego ręce przestały drżeć, jednak serce nie zwalniało tępa. Więc Zeron puścił jego dłoń.
-To nie świat, ludzie czy książki cię definiują. To ty to robisz. Przypomnij sobie czego dokonał, jednak nie myśl o gniewie, myśl o tym, że na to zasłużył, i że tylko ty jesteś w stanie tego dokonać, ponieważ jeżeli tego nie zrobisz, to ja nie zrobię nic, pozwalając mu odejść.
Jego serce nie zwalniało, ale mimo to, dokonał tego. Podciął mu gardło płynnym ruchem puszczając ciało. A przy kolejnym wdechu, uspokoiło się wszystko.
-No i którą opcję wybrałeś? -Zadał kolejne pytanie.
Abelai jednak, choć bardzo chciał, to nie znał odpowiedzi.

3531 wyświetleń
22 teksty
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!