Hebanowa księżniczka na rumaku z grzywą utkaną konstelacją gwiazd zapłakała gorzko. Głuchą ciszę nieprzebytej galaktyki zmącił jej nagły szloch. Szukała już wszędzie, gdzie tylko było to możliwe - przemierzyła Drogę Mleczną i zajrzała do czarnej dziury. Nigdzie go nie było. Wokół tylko złowroga ciemność i przeszywający chłód.
- Kochany - zawołała zrozpaczona w otchłań. Odpowiedziała bezgłośna cisza. Księżniczka przymknęła powieki, gdy krople jej łez zamarzały na policzkach. Kosmyki włosów delikatnie zaszły szronem. Czas nadal stał w miejscu...
***
Podniósł zmęczone powieki i rozejrzał się - ciemność powoli rozpraszał lekki srebrny blask, roztaczający się wokół niego. Jak daleko sięgał wzrokiem, ani śladu drugiego bytu. Przywołał we wspomnieniach jej hebanowe włosy, unoszące się z cichym szelestem wśród pustki kosmosu i rumaka, błyszczącego tysiącem gwiazd. Tak bardzo do nich tęsknił. - Kochana - szepnął z nadzieją, że jego głęboki głos wskaże jej drogę. Przez chwilę wytężał wzrok, wierząc, że zobaczy ją na horyzoncie. Cisza i pustka. Lodowate nic...
***
Rumak wytężył słuch i migiem poderwał się do galopu. Hebanowa księżniczka schwyciła lejce. Musieli być już blisko. W oddali ciemność oświetlała srebrzysta poświata pyłu i mgły. Gwiezdna grzywa migotała, a hebanowe włosy wiały pośród wiatrów galaktyki. Księżyc wypatrzył ją w oddali. Uśmiechnął się, tym samym rozpraszając cieplejsze światło wokół siebie. Czekał... a gdy w końcu przy nim była - rozbłysły jego oczy złotym światłem. Zatopili się w swoich spojrzeniach. Ciepły blask stopił zamrożone na policzkach łzy, szron opadł płatkami śniegu w bezkres kosmosu. Księżniczka otuliła Księżyc puchem hebanowych włosów. Gwiazdy na grzywie rumaka zaiskrzyły. - Wreszcie tu jesteś - mruknął Księżyc w ucho Księżniczki, zerkając w przestworza galaktyki jednym, nieosłoniętym przez hebanowe włosy, okiem. Uśmiechnęli się do siebie. Nie potrzebowali już ani jednego słowa więcej...
Tak właśnie skończyło się ich całe sto lat świetlnych samotności.
______________________________ ze specjalną dedykacją dla Pani Marty Precht. _ fot. Google