Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wieczór z Erykiem

LittleLotta

LittleLotta

Część 1.
Późny listopadowy wieczór, deszcz na przemian siąpi i leje. Jak zwykle, kiedy mam twórczy nastrój, to coś musi go zepsuć. Dziś będzie inaczej. Mam cały dom dla siebie. Gaszę wszystkie światła i zapalam miliony świeczek. Włączam muzykę i staję na środku pokoju. Z głośników zaczynają płynąć pierwsze akordy muzyki, wsłuchuję się w nią i odpływam. Słowa piosenki same płyną z moich ust. Już zaśpiewałam arię Hannibala, teraz czeka na mnie inne wyzwanie, muszę wczuć się w Meg i Christin na raz, muszę poczuć wszystkie ich uczucia, poznać intencje. Przychodzi następna piosenka, zbyt szybko. Nie chcę jej słuchać. Zatrzymuję płytę. Idę do kuchni na poszukiwania herbaty. Moje myśli buzują jak woda w czajniku, przyprawiają o zawrót głowy. Wspomnienia bezlitośnie kłują w oczy jak złośliwe komary. Wracam do pokoju i siadam z parującym, parzącym w palce napojem bogów. Wypełnia mnie cisza, wibruje w uszach i dzwoni, staje się nie do zniesienia. Włączam znowu płytę.
Bez żadnych ostrzeżeń zalewa mnie głęboki, męski baryton Upiora. W oczach kręcą się łzy, odpowiadam na jego wezwanie, a on… nie to już jest inny głos. Zrywam się z miejsca, idę za nim, otwieram drzwi. Patrzę na taras. Deszcz przestał kapać z nieba, a dookoła zaległa bezkresna ciemność. Wydawałaby się niezmierzona i monotonna, ale każda plama czerni jest inna od drugiej. Widzę ten złowrogi kształt. Wychodzę na zewnątrz. Muszę wyglądać jak zjawa w swojej długiej, powłóczystej sukni. Znalazłam ją w starym kufrze na strychu. Góra haftowana jest w drobne, kremowe różyczki, a rękawy wprost spływają razem ze spódnicą i milionami koronek do samej ziemi. Przypomina mi dawne czasy, w których nie dano mi żyć. Włosy mam rozpuszczone i rozczochrane. Każdy, kto by mnie zobaczył, pomyślałby, że jestem zjawą.
W rogu ogródka dostrzegam jakiś ruch. Jakiś złowrogi cień się tam kryje i śpiewa do mnie. Tak słodko, tak pięknie. W jego głosie słychać wieczną tęsknotę. „Chodź do Anioła Muzyki!”- śpiewa. Moje serce rwie się ku niemu, ale rozum zamknięty w okowach strachu wzbrania się, stawia opór. Przecież to nie może być prawda, mój rozum krzyczy i próbuje zatrzymać. Ja nie słucham. Jedyne, co czuje całym swoim jestestwem, to On, wspaniały, głęboki, namiętny i zmysłowy głos, o twarzy skrywanej pod maską, która jasno odcina się od zaległej wokół ciemności. Przyciąga mnie jak magnez, oczarowuje i obezwładnia muzyką, którą kocham. Staję się bezbronna i ma mnie w swojej mocy. Już wciągnął mnie w przepastne mroki swej duszy. Dotyka mojej twarzy, a mnie przeszywa dreszcz, znikają wszelkie niepewności. Nie rozumiem tego, ale zaczynam śpiewać razem z nim. Poznajemy się coraz bliżej z każdą nutą, każdym tchnieniem. Nasze głosy drżą splecione w harmonii, wypełniają ciszę. To noc nam gra muzykę. Po moich policzkach spływają łzy szczęścia i dalej skapują na nasze splecione ręce.
Ostatnie akordy wybrzmiewają, dogasają. Ogarnia mnie chłód, przejmująca pustka. Rozglądam się i nie mogę Go dostrzec. Mój Anioł Muzyki znikł. Noga za nogą wlekę się do domu drżąc z zimna. Gaszę wszystkie świeczki i powoli wchodzę na górę. Siadam na łóżku i patrzę w okno, w tą bezkresną ciemność, pośrodku której jaśnieje biały księżyc niczym Gwiazda Polarna. Wskazuje kierunek memu sercu, ku ciemności, ku Aniołowi Piekieł. Zadaję sobie pytanie, czy sobie tego wszystkiego nie wyobraziłam. Mój wzrok pada na zwitek papieru wetknięty w okno i obwiązany czarną, aksamitną wstążką. Ogarnia mnie strach, głęboki i dojmujący. Cała drżę. Czuję się jakby w ułamku sekundy cały pokój wypełniła lodowata woda. Biorę go do ręki, rozwiązuję kokardkę.
Jutro o tej samej porze, mała Lotto. Nie spóźnij się.
Eryk

Nie, to nie może być prawda. Przecież to jest irracjonalne. Patrzę na biurko, a tam wśród moich książek leży najpiękniejsza czerwona róża, jaką w życiu widziałam, obwiązana jest czarną, aksamitną wstążką.

2972 wyświetlenia
51 tekstów
4 obserwujących
  • DorotaB

    19 March 2010, 08:46

    Muszę przyznać ,że czytałam z miłą chęcią to opowiadanie i nawet mnie wciągnęło .Czekam na drugą część ,bo interesuję mnie co będzie działo się dalej. Pozdrawiam