Była ciemna, zimna noc. Lena przechodziła przez miasto, które oświetlały gwiazdy, latarnie i księżyc. Dziewczyna skręciła do lasu wyglądający jak mur oddzielający świat. Gęste drzewa sprawiały, że Lena nie widziała nic i wpadała na rośliny. Po chwili usłyszała świst, wystraszona spojrzała się. Nic nie było. Poszła dalej. Po chwili zauważyła bladą jak księżyc postać.
- Kim jesteś?- zapytała cicho. - Nie bój się mnie.-powiedział bardzo miły głos.- Nie chcę ci krzywdy zrobić. Lena zastanawiała się, kto to mógłby być. Postać zbliżyła się do niej i podała rękę. - Chodź muszę coś Ci pokazać.- stwierdził przyjaźnie mężczyzna. - Ja?- spytała się zdziwiona. Jej towarzysz pokiwał głową, uśmiechając się.- Ale czemu? - Jesteś wybranką.... - Skąd mam wiedzieć, czy mam ci ufać?- zapytała, ostrożnie cofając się - Po prostu zaufaj mi. Tu nie jest bezpiecznie. Dziewczyna odeszła od niego i poszła w stronę miasta, mówiąc sobie coś pod nosem. Nagle przebiegło jej coś prosto przed oczyma. Wystraszona cofnęła się o krok. Coś ją otaczało. Usłyszała warczenie. Lena cofała się ciągle, gdy nagle nadbiegł mężczyzna, którego wcześniej spotkała. Wziął ją na ręce i pobiegł szybko do jakieś małej chatki. - Puść mnie...- zaczęła protestować dziewczyna Gdy byli w domku, mężczyzna puścił ją. - Już wszystko dobrze, jesteś bezpieczna. - Bezpieczna? Ja nie czuję się bezpieczna... - Dlaczego?? - Bo jestem tu z Tobą.... - Rozumiem, ze mi mnie ufasz?? - Tak... - Hm.. Jeśli chcesz mogę Cię zostawić tam z wilkami, walczącą o przetrwanie - Co?! - Tak... Proszę- Mężczyzna pokazał jej drogę do wyjścia. - Tam?- przełknęła głośno ślinę.- Z wilkami? Z resztą to nie ważne.... Idę, Nara.- Lena wyszła z chatki. Mężczyzna, był bardzo zdziwiony jej postawą. Dziewczyna spojrzała się na niego, a jej oczy zabłyszczały. Po chwili zmieniła się w smoka, i odleciała. Zdziwiony odprowadził ją tylko wzrokiem i tyle ją widział.....