Był pewien człowiek, który zbudował zamek wraz z kimś znajomym. Zamek jest ogromny i piękny, cały z pojedynczych, malutkich cegiełek. Wszyscy patrzą na niego z podziwem, ale niektórzy także z zazdrością. Nagle ta druga osoba mówi, że trzeba wyciągnąć z samego dołu kilka cegieł. I zamek upada, staje się wielką ruiną. Już nikt go nie podziwia. Człowiek chce go odbudować. - Ale jak? - zastanawia się. - Nigdy już nie zbuduję takiego samego...
Ten zamek to uczcie, jakiekolwiek... A cegiełki to gesty słowa, wydarzenia czy tylko nawet uśmiechy... Dopiero teraz popatrz na tę sytuację....