Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga Donikąd- Wydawnictwo Zacisze - Marek (Fragment)(27)

Grażyna P.

Grażyna P.

Bawiące się tam dzieci, wesoło rzucały piłkę do góry. Te chwile beztroski uświadomiły Czarnemu jak bardzo za nimi się stęsknił. Kiedy odebrali wypis i wyszli ze szpitala, tak jak przewidywał Szymek, zostali złapani przez policję i osadzeni w areszcie.

Na sprawie w sądzie, zostały ujawnione dodatkowo, jeszcze inne przewinienia, jak też wspomniane napady na Tiry z alkoholem.
Które im wystawiał, przekupiony pracownik agencji celnej, zajmującej się towarem. Na pytania odpowiadali z dokładnymi szczegółami, najpierw mówił Szymek.
- Pierwsza z ciężarówek, wiozła Wyborową i Wiśniówkę do San Paulo. Gdy koło Świebodzina, wyjeżdżała na trasę Świecko- Poznań, wyszedłem na drogę z kbks z tłumikiem i lunetą strzeliłem w oponę.
Ale że spudłowałem, przełknął ślinę, trafiłem dopiero tuż przed przejazdem kolejowym, niedaleko samego Poznania.
Chociaż kontynuował, powietrze zeszło dopiero przed Lednogórą, to czekaliśmy cierpliwie, aż kierowca zmieni koło i zarzuciliśmy mu worek na głowę, potem skuliśmy, wywieźliśmy do lasu i przywiązaliśmy do drzewa.
Auto zabraliśmy, ponieważ jednak wódka była bez akcyzy, to mieliśmy problem ze sprzedażą.
Dokończył jakby z lekkim zniechęceniem. Czarny też, przyznał się do wszystkich, stawianych mu zarzutów.
- Kolejny transport i znowu przekazana była nam informacja telefoniczna, przez pracownika agencji, mówił Marek - zapłaciłem mu trzy tysiące, ciągnął dalej bez okazywania skruchy
- teraz, mówił powoli cedząc słowa, transport był z Luksusową i Panem Tadeuszem, działaliśmy na ,,kolce" powietrze z koła zeszło na trasie do Wrocławia, poprawił nerwowo ręką włosy
- czy mogę prosić o szklankę wody? zapytał odwracając się do strażnika.
- Proszę zwracać się do wysokiego sądu, powiedział sędzia Zbigniew Złośliwy, już niemłody otyły i łysiejący lekko mężczyzna, ubrany w długą togę z czarnego wełnianego materiału i zawieszonym na szyi łańcuchem z wizerunkiem orła, wykonanym z metalu w kolorze złotym.
Przy płasko wyłożonym okrągłym kołnierzyku togi, zapinanym pod szyją na haftkę, widoczny był wszyty żabot z fioletowego wełnianego materiału. Na głowie zaś miał założony kwadratowy, granatowy biret.
Sędzia Przysięgły, podniósł do góry ręce, ukazując rękawy ułożone w dziewięć kontrafałd, tworzących szerokie mankiety, machnął do siedzącego obok niego w dużych okrągłych okularach, młodego, na anemicznie wyglądającego sekretarza Feliksa Żabińskiego, przywołującym gestem
- proszę podać oskarżonemu, powiedział sędzia, nalewając wody ze stojącego szklanego dzbanka do plastikowego białego kubka
- dobrze, odpowiedział Feliks. Marek, łapczywie pił przyniesioną mu wodę, uśmiechając się pod nosem.
W trakcie rozprawy, Szymek i Czarny, odpowiadali napytania bardzo spokojnie i bez emocji.( Ciąg dalszy nastąpi)

3820 wyświetleń
48 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!