Zraniony przez życie, niczym niedźwiedź szczuty przez łowców, zaszył się w głębię ostoi swej samotności... Bał się że, w oślepłej bólem obronie, może pokaleczyć i przyjaciół... Potrzebował odnaleźć w samym sobie, tę siłę która pozwala na chociaż nikły, uśmiech dla nich.