Drażni nas tylko to, co znamy. Z autopsji. Bo mamy jakąś tego część w sobie. Inny człowiek jest tylko lustrem, w którym możemy się przejrzeć. Z uwagą lub nie. Uwaga to początek dobrego. Takie zielone światło na zmianę. A czyjeś zachowanie - to czerwone. Razem wychodzI: STOP - UWAGA - ZMIANA. Czy jakoś tak... :).
hmm.. podzielam Twoj punkt myslenia, wielu ludzi odreagowuje w ten sposob pewne leki, kompleksy itp ;) wgl jestem zdania, ze zlo ma zazwyczaj uzasadnienie, i swe zrodlo;)
Tak się zastanawiam czy to faktycznie hipokryzja. Hm... a może bardziej pasywna agresja lub "cóś". Takie swoiste odreagowanie tego. co w kimś buzuje, a nie chce się do tego otwarcie przyznać. Nawet przed sobą. Dzięki i pozdrawiam także :)
Piernikiem może być każdy, co jedynie czubek własnego nosa śledzi. Zapatrzony w tę chwilę nigdy nie budzi się do życia. Nie chce. Woli śnić kiepskie sny, lukrowane na pożytek publiki. Na pokaz. Ale, widzi życie prawdziwe u innych i to wtedy się dziwi.... ambicjonalnie. :)
Kolejny mądry, przemyślny myślosłów, ale jaki piernik posłucha wiatraka i zechce się skupić na jego skrzydłach. Piernik najczęściej jest pierdzielem, krótkowzrocznym, widzącym koniec własnego portfela.