O tak, wiem coś o tym... mój chłopak zdradził mnie mówiąc innej, że ją kocha. To nawet gorsze od tego, jakby był z nią w łóżku. A przecież mówi mi wcześniej, że jestem jedyna, że najpiękniejsza itd... ale jednak wyznał miłość innej, o wiele ładniejszej ode mnie. Wtedy moja nawet pozytywna samoocena legła w gruzach, nie uważałam, że jestem ładna, ale podobałam się sobie. Ale stojąc przy niej czuję się jak trędowata, gruba, brzydka... Zdradzić można nawet słowem. Teraz jest ok, żałuje, twierdzi, że mu odbiło, że nie ma kontroli nad swoimi uczuciami... chociaż teraz ponoć ją znalazł. Ponownie mu zaufałam, uwierzyłam...ale to nie to samo co wcześniej. Nic nie będzie już tak samo. Nic.