Czasami ten akt miłości jest równocześnie w konsekwencjach grzechem przeciwko wierze...
Nie spóźniłeś się, Damianie, właśnie na te słowa czekałam :-) Akt miłości... "To, czego dokonywa się z miłości, dzieje się zawsze poza dobrem i złem."... Grzech nie jest tu więc celowym złem, raczej działaniem, które burzy czyjś dotychczasowy świat. Jeśli zbudowany jest na kłamstwie, nie ma prawa istnieć, jeśli na prawdzie - nic go nie zniszczy. Jednak jeśli nieodpowiedzialnie zburzymy świat kogoś, kto nie potrafi odbudować go sam, pracą własnych rąk i niepożyczonych cegieł... to już nie będzie akt miłości, a wandalizm. I wtedy grzech przeciwko wierze stanie się realny, tak jakbyśmy wzięli kogoś, kto nie ma pojęcia o wspinaczce, na wspinanie w górach z najpiękniejszymi widokami i kazali mu "żywcować" (czyli wspinać się bez asekuracji). Cel może i szlachetny, lecz droga do niego - "po trupach"...
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa... Zależy na jak głęboką glebę zasiejemy... trzeba uważać, bo na dużej głębokości ta wątpliwość może przerodzić się w pewność... co wynika z potwornej nieświadomości... Poza tym, jest dokładnie tak, jak napisałaś :-)
"I tu właśnie jest ta cienka granica, czy to ziarno watpliwości zakiełkuje prowadząc do uwolnienia się z "okowów ułudy" i skłoni do prawdy poszukiwania, czy też "zgnije" zatruwając duszę, która bez oparcia o to, w co wierzyła, bez drogowskazów, zagubi się i zatraci..."
Czasami ten akt miłości jest równocześnie w konsekwencjach grzechem przeciwko wierze...
Inez - ja myślę, że to bardziej od gruntu, na jaki ziarno pada, zależy jego dalszy los... A że siewca powinien zawczasu wybadać, czy gleba odpowiednia, to swoją drogą, tego wymaga od niego odpowiedzialność, o której wspomniał Michał. I tu właśnie jest ta cienka granica, czy to ziarno watpliwości zakiełkuje prowadząc do uwolnienia się z "okowów ułudy" i skłoni do prawdy poszukiwania, czy też "zgnije" zatruwając duszę, która bez oparcia o to, w co wierzyła, bez drogowskazów, zagubi się i zatraci...
Grzesiu - czasem "zawór bezpieczeństwa", a czasem "kropla, kóra przepełni kielich"... ;-)
Malwino - o miłości mówię tu raczej w wymiarze ludzkim, akt miłości, który ma pomóc drugiej osobie uwolnić się od iluzji... a wiara niekoniecznie jest tu wiarą w Boga, równie dobrze może być to wiara w coś innego, co daje komuś siłę, pomaga, może nawet tłumaczy, ale niekoniecznie jest "prawdą"...
... "ziarnko wątpliwości"... "zawór bezpieczeństwa" nie pozwalający "przespać" całego życia... w końcu odleżyny to pierwszy krok do "zgnilizny ciała"... w tym wypadku duszy...