Zakazane. Ale to oni wpajają od narodzin takowe "niepoprawne" zasady gry. A potem... Potem to już toczy się ciągiem. Pozdrawiam Cię serdecznie.

pewnie tak.
chcemy sami się przekonać czy dane postępowanie jest rzeczywiście niesłuszne, a poza tym świadomość, że to przecież nie życie naszych rodziców, tylko nasze i sami możemy decydować jak powinno wyglądać.

To pewnie dlatego tak często popełniamy te same błędy...podobno zakazany owoc najlepiej smakuje....

To super.
Często ogranicza się to do dwóch zdań.

Weroniko, oby więcej takich przypadków jak Twój.

No to prawda.
I zwykle odpowiedź brzmi: "Kiedyś mi podziękujesz" albo "Kiedyś to zrozumiesz".

Freud...zawżdy i wszędzie ;}
Ale i dostrzegam cóż Ty w sprawie tej na myśli miałaś ;>