(Wspomnienie)
Przez tumany słów wpadam na zgliszcza Ewangelii. Chylę czoła i wspominam dni kiedy byłeś ważny jeszcze. Biel, która niegdyś była królestwem tej ziemi, zbrukana została błotem. Zdradzona, przemocą oddana w niewolę. Pchnięta na kolana przed nowym panem, z piaskiem w ustach, zaschniętym gardłem chyba nic już więcej nie powie. Oczy wypali bez litości słońce i pył wiatr rozwieje w nicość.