Pomyślałam, baa, wyobraziłam go sobie. To naprawdę świetna sprawa, naprawdę i chyba nawet zazdroszczę! Ych, zmusiłaś mnie do myślenia. Dziękuję. Jednak nie jestem pewna czy taki związek by mnie nie znudził, bo przeraził - to na bank. Jestem jedna z tych osób, ktore boją się miłości, ale nie jestem z tych, co zamieniają ją na luźny seks.
I znów masz racje. Muszę myśleć jak Gin. Nie ma innych, jestem ja.
Taka era, że szybciej zszokują nieogolone nogi od gołego biustu. Takie chore społeczeństwo. Nie miałabym nic przeciwko temu żeby urodzić się dziesięć - dwadzieścia lat wcześniej, gdzie świat względnie był normalny, uczucia były normalne. Pozdrawiam