Tak. Nie lubimy ludzi szczęśliwych, akceptujących życie, umiejących cały czas cieszyć się nim, a tym samym akceptujemy przeciętność, a nie akceptujemy ludzi wybitnych , geniuszy, stale ponad przeciętnych, nie zadowalających się tym co im się daje - przeciętnością powszechności.
To tylko moje przemyślenie... :) Co nowego w świat wnosi ten "wiecznie szczęśliwy"? - Nic. A ten, który pośród smutku potrafi się uśmiechnąć...? Pokazuje, że zawsze można zrobić coś wbrew swojemu nieszczęściu.