To… To, że mnie wkurzasz, jest niczym; To, że jesteś jak komar w nocy, jest niczym; To, że jesteś irytująca jak mucha nad ranem, jest niczym; To, że jesteś… , jest dla mnie wszystkim
Wydzieram sobie ciebie z siebie siłą Zapełnić próbuje po tobie tę dziurę Zasysająca niezaspokojona potrzeba Tego czegoś co było i jak nożem Brutalnie odcięte nagle zniknęło
Coś się chyba przeterminowało, zepsuło Choć ja chciałam wypić z tego wino Otwieram szafkę i butelki tam nie ma Wylałeś ją kiedy nie patrzyłam I zamknąłeś za sobą drzwi bez pożegnania Ja wciąż w te drzwi stukam, choć wiem Że ciebie za nimi już nie ma
Szukam usilnie substytutu Plastra na mą ranę Gdy już znajdę i do ciała przyłożę Żal mi będzie Że nawet ból po tobie znika