Sami jesteśmy kowalami swojego losu/czasu. Zgadzam się z tą myślą. Przypomniało mi się jak kiedyś przeżywałam kryzys i byłam bliska załamania, ale powiedziałam sobie: nie mogę sobie na to pozwolić, mam ważniejsze sprawy do załatwienia. I kryzys sam przeszedł. Kwestia automotywacji do "wyleczenia". Pozdrawiam :)
Zastanowiłam się i ok, zgadzam się- to my sami jesteśmy animatorami naszego życia...o ileż łatwiej zwalić na czas lub los- wtedy jesteśmy jako te biedne żuczki i możemy poużalać się nad sobą oczekując kojącego głaskania po główce...zmieniam swoje postrzeganie świata wobec tego...dzięki