Wstyd w znaczeniu skromność - tak, bo samo poczucie wstydu kojarzy się bardziej z negatywną emocją powodującą zahamowania, toksyczną, niszczącą, zaniżającą samoocenę... Są osoby bezwstydne, a ubrane zgodnie z zasadami i etykietą. Nagość może być piękna i może być brudna, zależy od wielu czynników. Jakoś nie mogę sobie Ciebie wyobrazić w pieluchomajtach. :D Dobranoc. :))
Wstyd ma różne przyczyny i wydaje się mieć różne wymiary, wstydzimy się gdy czujemy się gorsi, gdy zrobimy coś niemoralnego. Kiedyś Ukrainki protestowały przeciw pornografii chodząc topless ... Od nagości do seksu daleka droga. Może to też kwestia kultury, niekoniecznie osobistej :-)
Ale chyba nie chciałbyś, żeby Twoja kobieta/żona/narzeczona odsłaniała to i owo przed wszystkimi, no nie? :) Lepiej przed tym jedynym. Lub chociaż przed tym, któremu chciało się za nią troszkę pochodzić i powiercić dziurę w... brzuchu. ;)
Zgodzę się na pewno z tym, kobieta może się podobać nie odsłaniając piersi. Ale facet ma wbudowane dosyć przyziemny mechanizm w mózgu, choć nie mówię że tylko ma przyziemne. Prędzej czy później piersi kobiety będzie chciał zobaczyć nawet jeśli to jest ta jedyna i nie do odkrycia fizycznie przez długi czas. A potem na oglądaniu to się raczej tylko nie kończy ;)
Obserwując ludzi, którzy gdzieś tam pojawiają się w moim życiu... Mam wrażenie, że "kobiety-dziewczyny" władają nagością, jako taką bronią. Tylko przeciwko komu? Lub czemu? Jaki cel temu przyświeca? Tak jak pisałam wczoraj: "Samego człowieka mi brak... bo jego nagość jest wszędzie."
Wydaje mi się, że kobieta może się podobać... Nie odsłaniając cycków. Nie pokazując dekoltu do pępka. Nie pokazując półdupków całemu światu.
Kiedyś wydawało mi się, że to takie "zawstydzenie się" świadczyło o niewinności. O tym, że było ważne, komu się człowiek odsłania. A nie że odsłania się komukolwiek, by coś sobie udowodnić. Niektóre kobiety budują swoje poczucie wartości na opinii innych. Czy słusznie?
Ludzie różnie traktują seks. Dla niektórych jest to tylko seks. Dla innych ma on głębsze znaczenie. Ale o tym może przy innej okazji. :)
Tak odnośnie tego wstydu czy jego braku przyznam się, że czasem na takie fizycznie w pełni nagie kobiety patrzę. Czasem obserwuję też nagość emocjonalną. Do pełnego aktu seksualnego chyba dochodzi jednak tylko wtedy gdy kobieta jest rozebrana i w warstwie fizycznej i wewnętrznej. W drugą stronę to chyba też powinno tak działać. Nie wiem czy zdrowo do tego podchodzę, ale tak to obecnie odbieram.
Naja, wstyd to jedna z tych cech, która sprawia np. kobieta nie włoży pieluchomajt na siebie. Nie pokaże tyłka całemu światu, nie będzie się obchodzić z nagością w sposób perwersyjny. Wstyd... Sprawia, że kobieta będzie w takim kontekście delikatna. Że mężczyzna patrząc na nią, będzie chciał chłonąć jej zawstydzenie. Będzie go to pociągać. (Przynajmniej, wydaje mi się, że powinno go to pociągać.) Wstyd sprawia, że jeszcze tam w środku coś jest. Że nie wszystko się zepsuło w czasach ogólnodostępności. Tak, masz rację, w tym kontekście to chyba odnóże słowa przyzwoitość. :)