Tak przyjemnie wypełnia wnętrze. Cieszy oczy i jest taki... wdzięczny. Ileż on w sobie pomieści, ten tylko się dowie - kto go poznał. Kto go przygarnął ze sklepowej półki, gdzie stał i wypełniał luki, gdzie robił dobrą minę (do głupiej sytuacji). A teraz... Piękny taki, tworzy wnętrze - gromadzi skarby.
Kosz wiklinowy...
Po długiej podróży, usiadł w końcu i westchnął... Wyszeptał cicho: Jestem w domu.