Ale sam pisałeś "zakochujemysię, a ten ktos nie znajac nas rezygnuje. a moze jakby poznal tez by sie zakochal?" Przyznaj że to juz nie jest sytuacja małżeńska.
Zresztą według mnie małżeństwo nie powinno istnieć bez obustronnej miłości, więc nie trzeba w nim żadnego automatycznego rozkochiwania.
Swoją drogą użyłeś tu chyba zbyt mocnego słowa. Miłość mi tu zdecydowanie nie pasuje. Zauroczenie, zakochanie owszem, jednak miłość to coś więcej niż zachwyt od pierwszego spojrzenia.
chodzi mi o taka sytuacje gdzie w kims sie zakochujemy, a ten ktos nie znajac nas rezygnuje. a moze jakby poznal tez by sie zakochal? traktujcie ta mysl malo doslownie :)
Nie do końca się z tym zgodzę. Byłoby to idealne tylko w przypadku kiedy to my kogoś pokochamy. A co jeżeli ktoś inny, z kim nie chcemy być nas pokocha.? Bylibyśmy zmuszeni automatycznie skierować ku tej osobie uczucia.. Bywa też tak, że jedna osoba jest kochana przez wielu. Co w takim przypadku.? Czy miałaby pokochać wszystkich.? Jest to fizycznie nie możliwe. Ale egoistycznie do tego podchodząc było by łatwiej gdyby tak się działo:)
Przepraszam że się tak czepiam, ale lubię rozdrabniać:P